niedziela, 18 października 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2183

 HODOWLA HIPOKRYTÓW 

 BIBLIA TYSIĄCLECIA 
|||||
|||
|
 Stary Testament 
Ks. Kapłańska, rozdz. 19, w. 28
Nie będziecie 
 się tatuować. 
Ja jestem Pan!

|||||
|||
|
---
 Nowy Testament 
1 List św. Pawła do Koryntian, rozdz. 11, w. 14
Czyż sama natura nie poucza nas, 
że
 hańbą jest  
 dla mężczyzny 
 nosić długie włosy...
|||||
|||
|

Itd. itp...
---
Oj tam, oj tam, wielkie rzeczy.

A może jednak nie takie błahe, bo
|||||
|||
|
 Nowy Testament 
Ew. wg. św. Mateusza, rozdz. 5, w. 18
Zaprawdę bowiem powiadam wam: 
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, 
 ani jedna jota, ani jedna kreska 
 nie zmieni się w Prawie, 
 aż się wszystko spełni. 

Oznacza to, 
że wszyscy 
olewający nakazy Pana
(łącznie z Panem
Królem Wszechświata)
mają przechlapane. 
Na wieki!
|||||
|||
|
 
---
Ten PAN
|||||
|||
|

oczywiście też.
---
Nikt się jednak zbytnio
groźnego Pana nie boi -
puszcza się jeno oko
i od państwa kasę doi.

Na takiej właśnie diecie
(każdą bzdurę
z pomocą Ducha Św. 
da się ,,wyjaśnić")
od kołyski
w interesie Kkorporacji
hoduje się
trzodę wiernych hipokrytów
dla polityki, oświaty
i czego tam jeszcze.
Oto wielka tajemnica
 BANKRUCTWA WIARY I INTELEKTU 
Nie ma smutniejszego widoku w świecie intelektu niż widok człowieka posiadającego prawdziwie wielki potencjał umysłowy, trwoniącego czas i szacunek do samego siebie na próby zmiany zabobonu w coś wyglądającego rozsądnie poprzez wyjaśnianie jego niedorzeczności w nielogiczny sposób i zamiast kroczyć z dostojeństwem człowieka rozumnego, słania się w tępym zamroczeniu wywołanym oparami mistycyzmu.*
Bronson C. Keeler
(A Short History of the Bible, 1881)

 
_____________________________________________
* Spójrzmy na niezły chyba przykład ilustrujący tezę autora książki. Tekst poniżej pochodzi z anonimowego (dlatego zgodnie z obowiązującą na B-O zasadą nie opublikowanego we właściwym miejscu, ale tu przydatnego)  komentarza, więc jeśli ktoś ma ochotę, czas i siłę w nim się pobabrać, by go punkt po punkcie racjonalnie i logicznie zdemontować, to zapraszam. Ja wymiękam (może Mr Keeler w zaświatach się podejmie, jeśli nie ma nic lepszego do roboty). 

Każde słowo w Biblii jest słowem natchnionym przez Boga, ale nie każde jest słowem objawionym przez Boga. Istnieje różnica pomiędzy natchnieniem, a objawieniem. Np. wielu muzułmanów wierzy, że Koran jest księgą objawioną - że istniał od początku świata, na długo zanim zaszły wydarzenia w nim opisane, sam Allah go osobiście stworzył, a potem dopiero Koran został objawiony Mahometowi i ten ziemski spisany Koran stanowi wierne odbicie niebiańskiego przedwiecznego Koranu. Podobne podejście przejawiają niektórzy ortodoksyjni Żydzi wobec Tory.
Ale w chrześcijaństwie tak nie jest. Bóg natchnął autorów Biblii, ale im nie dyktował słów. Biblia jest zapisem relacji ludzi i Boga - w tym także ludzkich wątpliwości. Proszę zauważyć, że tu nigdzie nie pisze "Bóg mi powiedział, że nie wie, co się dzieje z duszami". To Kohelet pisze, że nie wie. Wyraża swoje wątpliwości. Kiedy sam Bóg, w postaci Jezusa, wypowiada się na ten temat, to stawia sprawę dosyć jasno - sąd, niebo albo piekło, zmartwychwstanie.
Oczywiście, może Pan w to nie wierzyć - ale twierdzenie, że zgodnie z Biblią sam Bóg nie wie, co się dzieje po śmierci, więc KK ŚWIADOMIE wciska kit, jest zwyczajnie błędne. Generalnie, czytanie wyrwanych z kontekstu cytatów biblijnych sensu zbyt dużego nie ma - z każdego dzieła można wyrwać jakiś fragment, żeby uzasadnić twierdzenia z tym dziełem niezgodne.
A co do kwestii niewolników. Tak, Bóg w Starym Testamencie dopuszczał niewolnictwo. Dosłownie. Nikt nie twierdzi, że to metafora. Starotestamentowwe Prawo Mojżeszowe było z założenia niedoskonałe. Stanowiło etap przejściowy, który miał złagodzić obyczaj półdzikich pustynnych nomadów, jakimi z początku byli Izraelici. Bóg wyszedł z założenia "Wiem, że oni będą mieli niewolników. Cały świat starożytny niewolnictwem stoi. Nawet jak im zakażę, to to zignorują. Dlatego, skoro muszą mieć niewolników, to przynajmniej postaram się ten proceder nieco ucywilizować". Żydowskie prawo dotyczące niewolnictwa było niesamowicie humanitarne, jak na tamte czasy. Ateiści zachwycają się kulturą rzymską, przeciwstawiają ją "prymitywnym zabobonom" głoszonym przez Biblię... Tymczasem, w prawie rzymskim niewolnik był rzeczą. Koniec, kropka. Właściciel mógł z nim zrobić, co tylko zechciał - mógł okaleczyć, zgwałcić, zabić, zjeść i nikt mu nie miał prawa z tego tytułu robić problemów. W prawie żydowskim owszem, pan miał prawo zmuszać niewolnika do pracy, ale musiał mu zagwarantować wolne w szabat (tym samym Biblia jest pierwszym w historii uregulowaniem z zakresu norm czasu pracy i urlopów wypoczynkowych ;). Miał prawo go uderzyć, ale jeśli go okaleczył, niewolnik miał prawo odejść. Jeśli pan zabił niewolnika, odpowiadał za zabójstwo. A zatem u innych narodów niewolnik był rzeczą, natomiast u Żydów był człowiekiem, który miał swoje prawa, których pan musiał przestrzegać - oczywiście, były to prawa mniejsze niż u wolnych ludzi, ale to i tak był ogromny postęp. Aczkolwiek, nawet te humanitarne, jak na swoje czasy, przepisy nie miały trwać wiecznie - z założenia obowiązywały jedynie do zakończenia Starego Przymierza. Podobnie, jak cała reszta Prawa Mojżeszowego. Potem przyszła pora na Nowe Przymierze, w którym Bóg wymaga więcej.

Znacznie więcej,
co na różnych etapach historii
doskonale rozumieli i rozumieją
Jego gorliwi wyznawcy...
|||||
|||
|
 
Z mega-niecierpliwością czekamy
na
Przymierze Najnowsze!

                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz