
Włoski wolnomyśliciel, ateista
znany ze swoich antychrześcijańskich poglądów;
atakował m.in. scholastykę, która była
podstawą teologii - ,,nauki" o Bogu.
Za powyższe ,,zbrodnie" Vanini,
głównie wskutek zabiegów
tego
świątobliwego przyjemniaczka,
świątobliwego przyjemniaczka,

został pojmany, osądzony i uznany winnym. Wyrok skazujący go na
przywiązanie do pala, wyrwanie (na wszelki wypadek) języka, spalenie na
stosie i rozrzucenie prochów na cztery wiatry bardzo skrupulatnie w imię Boże wykonano.
Ciekawe czy współczesny świątobliwy watykański papa Doranyprzyłóż (służbowa ksywka - Franciszek 0, czyli po prostu F0) miałby w tej kwestii coś do powiedzenia. Może wzorem swoich niektórych poprzedników wygłosiłby w imieniu Kkorporacji jakieś kolejne lekko spóźnione, ale za to barrrdzo Kkato-szczere przeprosiny za ten niepotrzebny... dym i bałagan z prochami?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz