środa, 16 lutego 2022

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 4497

SPIESZMY SIĘ UCZYĆ LUDZI
TAK SZYBKO GŁUPIEJĄ
RELIGIA TO NIE LUDZIE,
TO IDEOLOGIA
 
 ŁAŁ! 
 WOW! 
 O QRDE! 
Tylko taka reakcja przychodzi do głowy po przeczytaniu cytowanej w niniejszej notce myśli Samuela Butlera. Nic dodać, nic ująć. Jej logika, klarowność i prostota są urzekające. Swoją drogą blokowanie młodym umysłom (narodzonym) przez intelektualnych dywersantów z Kkorporacji zabobonu dostępu do materiału takiego kalibru na rzecz jej własnych durnowatych ,,nauk" z dupy jest (dosłownie!) zbrodnią przeciwko ludzkości, wołającą o pomstę do... ziemskiego wymiaru sprawiedliwości. Kiedyś zabrzmi jego odzew.
Wierzymy w to
na podstawie materiału
uzyskanego z poniższego źródła...
***
 
Dla siebie samego każdy jest nieśmiertelny. Nawet jeśli wie, że umrze, to nigdy nie będzie wiedział, że nie żyje.
Samuel Butler
---
Anonimowy  5 sierpnia 2013 11:02
Piękne, takie proste, a jakże piękne. Całe życie to czuję, a dopiero teraz znalazłam określenie tego, co mam w głowie od urodzenia.
Dzięki Ci Samuelu, dzięki Ci dr Val D Mar!

Wdzięczna Stała Czytelniczka Baby

  dr Val D. Mar  5 sierpnia 2013 11:50
Zgadzam się w 100% i muszę przyznać, że mnie też urzekła ta myśl, gdy ją po raz pierwszy zobaczyłem w oryginale. Istotnie, często mniej oznacza więcej i piękniej. Przyznaję, iż miałem obawy, że zgubię coś tłumacząc ją na nasz piękny język, ale widać wersja polska dobrze się broni.

Proszę bardzo!, a w imieniu Samuela Butlera - You're welcome! ;) Serdecznie pozdrawiam. 

P.S.
Myśl Epikura (http://www.blog-operacyjny.pl/2012/04/absurdalia-religijne-cz-907.html) jest równie piękna i zwięzła, jak cytowana w tym poście.

 
Dlaczego miałbym bać się śmierci? Gdy ja jestem, nie ma śmierci. Gdy jest śmierć, nie ma mnie. Dlaczego miałbym bać się czegoś, co nie może istnieć, gdy ja istnieję? 
Epikur
---
Anonimowy  5 sierpnia 2013 12:24
A.. rzeczywiście, też trafna myśl.
Pozdrawiam,
Wdzięczna Stała Czytelniczka Baby

starszy58   28 października 2013 06:44
Zgrabne podejście, ale omija istotę problemu. Boimy się umierania, nie śmierci. To nie to samo.

dr Val D. Mar  28 października 2013 17:07
Nie omija istoty problemu. Nie odnosi się w ogóle do strachu przed umieraniem, często związanym z cierpieniem i odchodzeniem na zawsze od kochanych osób z rodziny, przyjaciół etc., zwyczajnie dlatego, że człowiek wówczas jeszcze żyje, a to jest inna kwestia. Jeśli natomiast chodzi o śmierć, stan po okresie umierania, to wg bardzo trzeźwego podejścia Epikura nie ma powodu do obaw, natomiast zgodnie z perwersyjnymi, odczłowieczającymi naukami wielu religii, w tym katolickiej, to właśnie wtedy zaczynają się prawdziwe ,,schody" (ziemskie przy nich to mały pikuś). Właśnie strach przed nimi (będący udziałem miliardów ludzi) ten wielki filozof niszczy swoją żelazną logiką. I chwała mu za to.


ARE YOU READY TO...




DESTROY YOUR FEAR?
 
Religia naucza niebezpiecznej bzdury, 
że śmierć to nie koniec. 
Richard Dawkins
***
 
Jeśli chodzi o doktrynę życia po śmierci, to północnoamerykański Indianin wie dokładnie tyle samo, co starożytny czy współczesny filozof.
Thomas Babington Macaulay

 PODAJ DALEJ! 
Po śmierci po prostu będziecie nieżywi
i poza tym nic wam nie grozi,
wbrew temu, co bredzi
jakiś świątobliwy oszust w sutannie
czy w czymkolwiek innym.

                                         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz