poniedziałek, 3 lipca 2017

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2807

 FAŁSZYWA KARTA 
Mogę żyć z wątpliwościami, niepewnością i niewiedzą. Wydaje mi się, że jest ciekawiej żyć nie wiedząc, niż znać odpowiedzi, które mogą być błędne. Mam przybliżone odpowiedzi i wiarygodne przekonania o rozmaitym stopniu pewności o rozmaitych rzeczach, ale nie jestem niczego pewien w stu procentach, a o wielu rzeczach nie mam w ogóle pojęcia; np. takich jak to, czy ma sens pytanie, dlaczego tu jesteśmy, i co takie pytanie może znaczyć. Mogę o tym trochę podumać, ale gdy nie uda mi się niczego wykoncypować, przechodzę do czegoś innego. Ale nie muszę znać odpowiedzi. Nie boję się niewiedzy czy bycia zagubionym w tajemniczym bezcelowym wszechświecie, bo na tym to wszystko, o ile mi wiadomo, prawdopodobnie właśnie polega. Wcale mnie to nie przeraża.
Richard Feynman
---
Pozwólcie nam kwestionować, wątpić i nie mieć pewności. To wszystko. Jest naszą powinnością głosić wartość tych swobód. Uczyć tego, jak wątpić, tego, że wątpliwości nie należy się bać, ale przyjmować je z otwartymi ramionami i dyskutować. Domaganie się tych swobód jest naszym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń.
Richard Feynman
***
Geniusz po prostu się NIE BOI.
A bezmyślna trzoda?
Cóż, ona najpierw KLĘKA
i słucha boga w sutannie:

wie wszystko od niego,
wszystkiego jest pewna;
ale trzęsie się ze strachu,
a niby się NIE LĘKA...
***
 
Większość naukowców, których znam nie dba o religię nawet na tyle, żeby nazywać się ateistami.
Steven Weinberg
***
Nie dziwię się tym naukowcom. Określanie się mianem ateisty (a-teisty), czyli nie-teisty, a więc stawianie się w intelektualnej i każdej innej opozycji do tych, którzy ,,wierzą w Boga" i między innymi indoktrynują nawet najmłodsze dzieci żenującymi bzdurami w rodzaju tych prezentowanych poniżej, jest uwłaczające dla każdej szanującej się, racjonalnie myślącej osoby. Nie ma miejsca, bo nie może być, dla teistów przy stole cywilizowanych debat, ponieważ grają nie fair; zawsze chowają fałszywą kartę w rękawie - zabobon, który wg nich przebija każdą inną kartę. Cóż można powiedzieć - z intelektualnymi szulerami nie siada się do stołu.

Ten ich Bóg to niewiarygodnie tępy ćwok, będący obrazem swoich prymitywnych wynalazców sprzed tysięcy lat, którzy nie mieli bladego pojęcia o co w przyrodzie biega. Nawet nie trzeba być fachowcem w dziedzinie fizyki czy biologii, żeby to stwierdzić na podstawie podejścia Wszechmogącego do stworzenia wszechświata. Qrde, facet najpierw stwarza niebo i ziemię, później światłość, tj. dzień i noc, rośliny, słońce (źródło życia  - m.in. roślin - którego nie uważa za gwiazdę!), księżyc (najwyraźniej świecący własnym światłem), a na końcu gwiazdy... i to takie, które mogą spadać na ziemię jak bombki z choinki (stoi w Bardzo Świętym Piśmie jak wół). O tych sześciu dniach nie wspomnę, bo jest to z pewnością ,,metafora" (oczywiście z dupy, jak każda inna w tej branży), a wiadomo, że z metaforami się nie dyskutuje...
|||||
|||
|
---
Te śmierdzące brednie są niejednokrotnie czytane do snu (tylko pozazdrościć!) przejętym dzieciom przez ich ukochanych rodziców, babcie, dziadków... Czyż nie jest to jedna z najbardziej destrukcyjnych form poznawczego oszustwa, wręcz molestowania umysłowego?
Co gorsza wszystkie te debilne dyrdymały są pewne, bo znajdują się w Świętych Książkach. Ponadto w kwestiach, które są oparte na objawieniu i dogmacie stwierdzenie ,,nie wiem" (w sensie Feynmana - patrz cytat powyżej) nie istnieje. Na tym właśnie polega obrzezanie psychiki najmłodszych. Dalej wystarczy tylko porządnie napędzić trzodzie stracha piekłem, pobajerować niebem i już Kkorporacja ma z górki. Kolejne pokolenie tragicznie stracone. Łącznie z klęczącymi obecnymi  i przyszłymi sternikami Rzeczpospolitej Parafialnej. A czarna dziura ssie. Jest git...
 
 Alleluja i do przodu! 

ARE YOU READY TO...
 
Człowiek cywilizuje się nie w proporcji do swojej gotowości wierzenia, a do swojej gotowości wątpienia.
H. L. Mencken
***
Celem kształcenia powinno być sianie ziaren wątpliwości, otwarte kwestionowanie możliwych do podważenia religijnych doktryn i danie dzieciom nowej szansy na radzenie sobie z jarzmem, które nakładają im rodzice.
Lawrence Krauss 

SAY
"I DON'T KNOW"?
 PODAJ DALEJ! 
                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz