wtorek, 27 września 2016

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2528

 RELIGIA 
 OD A DO Z 
|||||
|||
|
Absurd, kłamstwa, pierdoły, brednie, gusła, banialuki, androny, bzdury, złudy, ciemnogród, bełkot, kit, omamy, kloaka, kanciarstwo, debilizmy, indoktrynacja, bezsens, głupoty, megaszit, gigaszajs, idiotyzmy, senwariata, lipa, WTF, pierdupierdu, chłam, duperele, nonsens, kretyństwo, sraniewbanie, fałsz, gusła,  urojenia, łgarstwo, gnój, bredzenie, wymysły, farmazony, drętwota, gównoprawda, obłuda, dwulicowość, ciemnota, odmóżdżanie, krętactwo, fikcja, hipokryzja, szambo, praniemózgu, Zabobony
Jest to przykładowy zestaw określeń, jaki spontanicznie wygenerował mój komputer-sceptyk. Cóż, nie są one zbyt pochlebne, ale to jest jego subiektywne spojrzenie, do którego ma pełne cyfrowe i binarne prawo, zagwarantowane w Konstytucji!

Jeśli jednak to, co pod hasłem ,,religia" się kryje robi Ci dobrze, drogi Wyznawco, to se tego doświadczaj do woli - masz po temu pełne prawo - tyle że na własny koszt; nie wyciągaj łapy po publiczne pieniądze na systematyczne dofinansowywanie swojego metafizycznego haju.

Wiadomo, że poza religijnymi doznaniami różne inne rzeczy różnym osobom - indywidualnie lub zbiorowo - sprawiają radość (jak np. słuchanie disco polo albo heavy metalu, oglądanie komedii, czytanie romansów, leżenie na plaży w Tajlandii, kupowanie modnych ciuchów, jazda super-gablotami, ścigaczami czy rowerem do tyłu) i pomagają zapomnieć (napicie się wódki, wypalenie paru skrętów marysi czy wypad do agencji towarzyskiej na masaż barrrdzo errrotyczny). Jednak nikomu nawet się nie przyśni, żeby żądać hojnego sponsorowania przez państwo rozrywkowych doznań tego typu!

Zatem wszyscy członkowie zinstytucjonalizowanych religii wraz z waszymi duszpasterzami czy jak im tam, jeśli nie chcecie, żeby uznawano was nadal za 3,14Rdolonych pasożytów społecznych, to płaćcie za swoje wzniosłe przeżycia (tudzież lekcje prania mózgu religii) z własnej kieszeni, a jeśli wam nie w smak, to dorzućcie się (w formie części podatku) do wymienionych wyżej niereligijnych uciech swoich rodaków. Będzie to godne, sprawiedliwe, słuszne i zbawienne.
---
ag 13 listopada 2013 12:00
Twoje wpisy przynoszą ulgę każdemu zmęczonemu religijnym absurdem, kłamstwami, pierdołami, bredniami... :) Pozdrowienia!
---
Anonimowy  11 października 2015 18:46
Ateiści finansują religię. Katolicy finansują refundowaną z budżetu państwa aborcję, in vitro, czy gender studies. Pacyfiści finansują wojsko. Liberałowie finansują przedsiębiorstwa państwowe. Monarchiści finansują działanie Sejmu. Anarchiści finansują państwo jako takie. Jakby nie patrzeć, podatki i budżet zawsze sprowadzają się do tego, że ktoś musi płacić na coś, z czym się nie zgadza. Dlaczego zatem czepiać się wyłącznie religii? Podpisano: Gedeon.

  dr Val D. Mar  12 października 2015 11:29
Twój wywód, oparty na klasycznej apologetycznej demagogii, nie odnosi się do podanych w notce racjonalnych argumentów. Zauważ, jeśli potrafisz, że ateiści zmuszani do finansowania religii są mniej więcej jak chemicy, których zmuszano by do finansowania alchemii; fizycy zmuszani do finansowania metafizyki; astronomowie - astrologii; abstynenci - pijaństwa; lekarze - znachorstwa itd. Religijne twierdzenia na temat świata rzeczywistego (np. przywracanie do życia trupów, rodzenie dzieci przez 100% dziewice, chodzenie po wodzie, podróże do nieba na skrzydlatym koniu) to kpiny z krytycznego rozumu i nauki. Ponadto religia, jako totalitarny system kontrolowania umysłów, nie uznaje dyskusji na temat swoich dogmatów. Jako taka nie jest więc równorzędnym partnerem w dialogu społecznym. Jest uciążliwym i niezwykle szkodliwym pasożytem.

ARE YOU READY TO...

Religia jest oparta (...) głównie na strachu (...) strachu przed tym, co tajemnicze, strachu przed porażką, strachu przed śmiercią. Strach jest ojcem okrucieństwa, a zatem nic dziwnego, że okrucieństwo i religia szły ręka w rękę. (...) Moje spojrzenie na religię jest takim, jakie miał Lukrecjusz. Postrzegam ją jako chorobę zrodzoną ze strachu i źródło niewypowiedzianego nieszczęścia rodzaju ludzkiego. 
Bertrand Russell
***
Fakt, iż wierzący jest szczęśliwszy od sceptyka nie jest bardziej do rzeczy niż to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego.
George Bernard Shaw

GET HIGH...
 
OR...
LOW?

 PODAJ DALEJ! 
                                              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz