U W A G A
Na przykład
biblablablijne Zombinalia
dla najmłodszych,
tudzież różne czułe słówka
z Now(iutki)ego Testamentu...
biblablablijne Zombinalia
dla najmłodszych,
tudzież różne czułe słówka
z Now(iutki)ego Testamentu...
|||||
|||
|
BIBLIA TYSIĄCLECIA
Nowy Testament
Ew. wg. św. Mateusza, rozdz. 27, ww. 52-53
Groby się otworzyły
i wiele ciał Świętych,
którzy umarli, powstało.
i wiele ciał Świętych,
którzy umarli, powstało.
I wyszedłszy z grobów
po Jego zmartwychwstaniu,
po Jego zmartwychwstaniu,
weszli oni do Miasta Świętego
i ukazali się wielu.
i ukazali się wielu.
---
List św. Pawła do Hebrajczyków, rozdz. 10, w. 31
Straszną jest rzeczą
wpaść w ręce
Boga żyjącego.
Boga żyjącego.
Na pewno,
i prawie tak straszną,
i prawie tak straszną,
jak wpaść w łapy
klechy miłującego...
klechy miłującego...
|||||
|||
|
P.S.
Poniższy koronowany ziomek
|||||
|||
|
...z bożej łaski
i też pan Irlandii,
książę Normandii i Akwitanii,
hrabia Andegawenii
został w roku 1209 ekskomunikowany przez
tego z bożej łaski świętego ziomka,
|||||
|||
|
tego z bożej łaski świętego ziomka,
|||||
|||
|
m.in. za to, że
Wiódł żywot tak rozpustny, iż przestał wierzyć w zmartwychwstanie zmarłych i inne artykuły wiary chrześcijańskiej...
Roger z Wendover i Matthew Paris
(kronikarze średniowieczni)
***
Cóż, jak widać każdy sposób jest dobry,
by nie dać się zwariować zabobonom.
by nie dać się zwariować zabobonom.
(Dziś ekskomunika przez któregoś ,,ojca świętego"
byłaby swoistym certyfikatem normalności delikwenta!)
byłaby swoistym certyfikatem normalności delikwenta!)
A tak przy okazji.
Czy ktoś
potrafi sobie wyobrazić przydomek
,,Jan bez Ziemi"
(rozumie się, że tej ziemi i tej,
i jeszcze trochę qrwa tamtej),
odnoszący się do papieża
czy biskupa?
Hm, trzeba mieć bujną wyobraźnię.
A na przykład przydomek
,,Grzegorz bez
Honoru, Twarzy, Skrupułów,
Litości, Rozumu"?
Bułka z masłem!
zenjk 27 sierpnia 2015 12:13
Ja
jednak wolę porównywać religię do kitu: kit bardzo łatwo wciska się w
puste miejsca, podobnie religia bardzo łatwo daje się wcisnąć tam, gdzie
jeszcze nie ma naukowego krytycyzmu.
Michał 27 sierpnia 2015 21:22
W Polsce kit jest jeszcze lepszy - udaje się go wcisnąć nawet w miejsce z definicji pełne naukowego krytycyzmu ;)
Jewptylianin 27 sierpnia 2015 18:53
Hahaha bardzo śmieszne to wszystko, szczególnie obrazki bardzo śmieszne hehe :))))
Ksiądz jako żmija ahahha! Może niezbyt delikatnie ale za to zabawnie hahaha ;))
W ogóle niezły ubaw ;>
Pozdrawiam
Ksiądz jako żmija ahahha! Może niezbyt delikatnie ale za to zabawnie hahaha ;))
W ogóle niezły ubaw ;>
Pozdrawiam
***
Oczywiście nie inaczej jest w nadwiślańskim sKkansenie. Otóż podczas wizyty na zakończonym niedawno (kosztującym podatnika - Bóg zapłać - 500+ baniek) światowym spędzie młodej Kkatotrzody prezydent 44-hektarowej demokracji watykańskiej pouczał całujących go po rękach i liżących mu buty przedstawicieli władz państwowych o wyższości państwa świeckiego nad wyznaniowym. Musiał trafić im do przekonania, bo natychmiast krzyknęli Alleluja! i podziękowali Opatrzności za tak mądrego duchowego przywódcę. Poprosili też świątobliwego nieomylnego wizytatora, by ex cathedra ogłosił dogmat o świeckości państwa i ospalenie na stosie ekskomunikowanie każdego, kto by ten dogmat odważył się pogwałcić.
Doniosłe to wydarzenie uczczono ponadto uroczystą mszą w kaplicy sejmowej i zawieszeniem nad drugimi drzwiami sali obrad parlamentu ampułki ze Świętą Krwią Największego ze Słowian, by czuwała nad prawoisprawiedliworządnością. Uroczystości dogmatycznego zeświecczenia państwa transmitowały wszystkie stacje telewizyjne, radiowe i kolejowe. Ku wiecznej chwale Pana. Amen.
A tymczasem w wolnym świecie twierdza zabobonu coraz bardziej oblężona.
Z sondażu przeprowadzonego w styczniu 2012 r. przez The Pew Research Center wynika, że
- 32% Amerykanów w przedziale wiekowym 18-29 lat nie ma związków z żadną wiarą religijną,
- 21% w przedziale 30-49,
- 15% w przedziale 50-65,
- 9% w przedziale 65+.
Nie mówimy tu jedynie o ateistach, choć jest ich wielu, ale także o osobach w różnym stopniu prywatnie wierzących w rozmaite wyższe siły duchowe itp. bajery. Z badań wynika też, że ogólnie rzecz biorąc Amerykanie (zwłaszcza młodzi) przywiązują coraz mniejszą wagę do religijności w życiu codziennym. Tendencja jest bardzo wyraźna.
Ciekawe są też wyniki badań Instytutu Gallupa politycznej gotowości amerykańskich wyborców na wprowadzenie ateisty do Białego Domu, czyli na zmianę swojego nastawienia do polityków-ateistów. Mamy oto:
- w 1958 r. 18% (sporo jak na tamte lata) wyborców brałoby taką możliwość pod uwagę,
- w r. 2012 takich wyborców było aż 54%, czyli większość.
Tutaj też wyraźnie widać, że Ameryka powoli, bo powoli, ale budzi się ze spowodowanego religią otępienia. Na razie wyborcy w USA złamali jedno tabu, wybierając pierwszego Afroamerykanina na prezydenta, wkrótce mogą złamać drugie i wybrać na ten urząd pierwszą kobietę, a następnie może przyjdzie kolej na ateistyczne lub gejowskie prezydenckie tabu. Albo na oba na raz. Kto wie? Świat idzie naprzód, ku normalności.
Oczywiście nie inaczej jest w nadwiślańskim sKkansenie. Otóż podczas wizyty na zakończonym niedawno (kosztującym podatnika - Bóg zapłać - 500+ baniek) światowym spędzie młodej Kkatotrzody prezydent 44-hektarowej demokracji watykańskiej pouczał całujących go po rękach i liżących mu buty przedstawicieli władz państwowych o wyższości państwa świeckiego nad wyznaniowym. Musiał trafić im do przekonania, bo natychmiast krzyknęli Alleluja! i podziękowali Opatrzności za tak mądrego duchowego przywódcę. Poprosili też świątobliwego nieomylnego wizytatora, by ex cathedra ogłosił dogmat o świeckości państwa i o
Doniosłe to wydarzenie uczczono ponadto uroczystą mszą w kaplicy sejmowej i zawieszeniem nad drugimi drzwiami sali obrad parlamentu ampułki ze Świętą Krwią Największego ze Słowian, by czuwała nad prawoisprawiedliworządnością. Uroczystości dogmatycznego zeświecczenia państwa transmitowały wszystkie stacje telewizyjne, radiowe i kolejowe. Ku wiecznej chwale Pana. Amen.
PODAJ DALEJ!