Wiecie, ludzie mówią - ,,Bill, tak złośliwie wyśmiewasz religię..." Ależ ja nie wyśmiewam religii, religia sama siebie wyśmiewa. To nie ja jestem wrogo nastawiony. Powiem wam, co według mnie jest wrogie. Wrogie jest to, że tak wiele osób poprzedza wszystko, co mówi, jak to dziś ma miejsce w bardzo wielu przypadkach, stwierdzeniem - Ja jestem chrześcijaninem/ką. Poważnie, ludzie tak mówią:
- Chcesz do tego frytki?
-- No cóż, jestem chrześcijaninem/ką, więc... To tak, jak gdyby stali wyżej moralnie: ,,Ach, wiesz, jestem chrześcijaninem/ką, więc czuję się moralnie lepszy/a..." Im się wydaje, że ja w ich głosie słyszę: ,,Słuchaj, jestem kimś lepszym niż ty". Dla mnie jednak ten ktoś cierpi na schorzenie neurologiczne. Tak samo, gdy mówi: ,,Jezus jest zawsze ze mną." Wtedy ja w tym naprawdę słyszę: ,,Tak się dzieje, gdy ma się urojonego przyjaciela." Wszystko jest w porządku, gdy jesteśmy dziećmi. Nic szczególnego, że dzieci wierzą w mity, baśnie po to, żeby odpowiedzieć sobie na niepokojące pytania kołaczące się im po głowach. Jednak gdy dorastamy, powinniśmy spróbować spojrzeć na wszystko jeszcze raz. Ja wiem, że to nie wasza wina i nie jestem wrogo nastawiony. Po prostu próbuję zrozumieć, dlaczego skądinąd inteligentni i zdolni ludzie są w stanie wierzyć w rzeczy, które brzmią nonsensownie i są zbędne z duchowego punktu widzenia. Przyczyna chyba jest jedna - po prostu wszystko się stało, gdy byli dziećmi. Ja też byłem wychowany jako katolik. Wiadomo przecież, że dorośli wkładają dzieciom do głów różne gówna, ale nie tylko psychicznie, fizycznie też. Jak byłem dzieciakiem, wciskano mi rtęć do dziur w zębach. Rtęć! To znaczy coś, co omijamy szerokim łukiem, choćby występowało tylko w śladowych ilościach, nawet w rybach. A pakowano mi ją wprost do głowy, tyle że gdy podrosłem, to ją stamtąd usunięto... I dokładnie tak samo można postępować z katolicyzmem.
- Chcesz do tego frytki?
-- No cóż, jestem chrześcijaninem/ką, więc... To tak, jak gdyby stali wyżej moralnie: ,,Ach, wiesz, jestem chrześcijaninem/ką, więc czuję się moralnie lepszy/a..." Im się wydaje, że ja w ich głosie słyszę: ,,Słuchaj, jestem kimś lepszym niż ty". Dla mnie jednak ten ktoś cierpi na schorzenie neurologiczne. Tak samo, gdy mówi: ,,Jezus jest zawsze ze mną." Wtedy ja w tym naprawdę słyszę: ,,Tak się dzieje, gdy ma się urojonego przyjaciela." Wszystko jest w porządku, gdy jesteśmy dziećmi. Nic szczególnego, że dzieci wierzą w mity, baśnie po to, żeby odpowiedzieć sobie na niepokojące pytania kołaczące się im po głowach. Jednak gdy dorastamy, powinniśmy spróbować spojrzeć na wszystko jeszcze raz. Ja wiem, że to nie wasza wina i nie jestem wrogo nastawiony. Po prostu próbuję zrozumieć, dlaczego skądinąd inteligentni i zdolni ludzie są w stanie wierzyć w rzeczy, które brzmią nonsensownie i są zbędne z duchowego punktu widzenia. Przyczyna chyba jest jedna - po prostu wszystko się stało, gdy byli dziećmi. Ja też byłem wychowany jako katolik. Wiadomo przecież, że dorośli wkładają dzieciom do głów różne gówna, ale nie tylko psychicznie, fizycznie też. Jak byłem dzieciakiem, wciskano mi rtęć do dziur w zębach. Rtęć! To znaczy coś, co omijamy szerokim łukiem, choćby występowało tylko w śladowych ilościach, nawet w rybach. A pakowano mi ją wprost do głowy, tyle że gdy podrosłem, to ją stamtąd usunięto... I dokładnie tak samo można postępować z katolicyzmem.
Bill Maher
***
***
[...] Całkiem
szczerze mówiąc, fakt, że religia wszędzie doświadcza tak mało zniewagi
w porównaniu z tym, na co zasługuje mogę przypisać tylko niewiarygodnej
tolerancji, powściągliwości i po prostu dobremu wychowaniu ateistów i
zwolenników sekularyzmu.
Zatem jeśli jesteście osobami religijnymi i myślicie o domaganiu się większego szacunku dla swoich przekonań, to spróbujcie proszę pamiętać, że wam i waszej religii okazuje się znacznie więcej szacunku, niż na to kiedykolwiek zasługiwaliście.
Wasza wiara to farsa! Wasz Bóg to farsa! Jest on tak absurdalny, że nawet wprawia w zażenowanie osoby, które w niego nie wierzą. A on i wy niczego jeszcze nie dowiedliście. Jak dotąd żaden dowód się nie pojawił i jest mało prawdopodobne, że się pojawi, co wszyscy doskonale wiemy, więc szacunek jest wykluczony. Możecie najwyżej liczyć na niedowierzanie z domieszką rozbawienia, ale tylko w dobre dni...
Pat CondellZatem jeśli jesteście osobami religijnymi i myślicie o domaganiu się większego szacunku dla swoich przekonań, to spróbujcie proszę pamiętać, że wam i waszej religii okazuje się znacznie więcej szacunku, niż na to kiedykolwiek zasługiwaliście.
Wasza wiara to farsa! Wasz Bóg to farsa! Jest on tak absurdalny, że nawet wprawia w zażenowanie osoby, które w niego nie wierzą. A on i wy niczego jeszcze nie dowiedliście. Jak dotąd żaden dowód się nie pojawił i jest mało prawdopodobne, że się pojawi, co wszyscy doskonale wiemy, więc szacunek jest wykluczony. Możecie najwyżej liczyć na niedowierzanie z domieszką rozbawienia, ale tylko w dobre dni...
***
Chrześcijaństwo przeminie. Będzie się kurczyć i zanikać. Nie potrzebuję tego uzasadniać; mam rację i okaże się, że miałem rację.
John Lennon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz