poniedziałek, 8 lutego 2016

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2296

 CZYJ MÓZG PRAĆ? 
Dylemat niebywały. Chodzi tu o problem równego dostępu do indoktrynacji religijnej. Prawo i sprawiedliwość nade wszystko! 

Przyjrzyjmy się zatem podanym poniżej kilku wersjom językowym jednego z natchnionych i nieomylnych  wersetów.
|||||
|||
|
 Stary Testament 
Ks. Przysłów, rozdz. 22. w. 6

 BIBLIA TYSIĄCLECIA
 Wdrażaj chłopca 
w prawidła jego drogi, 
a nie zejdzie z niej 
i w starości.
 
 BIBLIA LUTRA 
Gewöhne einen Knaben 
an seinen Weg, 
so lässt er auch nicht davon, 
wenn er alt wird.

 BIBLIA KRÓLA JAKUBA 
Train up a child
in the way he should go:
and when he is old,
he will not depart from it.

 WULGATA 
proverbium est adulescens
iuxta viam suam etiam
cum senuerit non recedet ab ea

W międzynarodowym  kontekście Unii Europejskiej duszpasterze, katecheci i apologeci mają zgryz z zakresem indoktrynacji młodych. Czy dziewczynkę też należy ,,wdrażać w prawidła" jej drogi? Problem polega na tym, że natchnione i nieomylne Słowo nie może się zdecydować. Najwyraźniej Stwórca ma problemy z językami (wiemy to od czasu, gdy się wQrwił i roz3,14Rdolił tamtą wieżę do nieba). 

Otóż po polsku i niemiecku Najwyższy mówi odpowiednio o chłopcu i Knabe, więc płeć piękną olewa, natomiast  po angielsku i łacińsku - child i adulescens - najwyraźniej nie. Jest to rażąca niesprawiedliwość. Młode polskie i niemieckie kandydatki na matki są obrażone dyskryminującym je podejściem, bo chciałyby też, jak ich angielskie i łacińskie ;) rówieśniczki doznać sakramentu religijnego bezmózgowia. Co na to wszelcy pełnomocnicy do spraw równego traktowania?

Co na to PAN?
(publiczną kasę ciągnie, to niech myśli)
|||||
|||
|
 
Problem przecież nie jest trywialny, bo na ,,prawdzie" płynącej z tych i innych wersetów dziesiątki pokoleń budowały (wciąż budują) swoją moralność i światopogląd. Jest to dla nich niewzruszony fundament, chociaż rzadko kto naprawdę zna jego treść (wiara wystarcza). Złośliwi sceptycy powiedzieliby, że taki fundament jest równie trwały jak wielkie G... 

Ale kto by się przejmował opiniami ateistycznych dewiantów i innej swołoczy, gdy potrzeba kolejnych melonów np. na Kkato-naukawy instytut - ,,Muzeum" Opatrzności Bożej (tj. Wielki Zderzacz Andronów, ang.: LBC - Large Bullshit Collider) i inne zbożne dzieła. The show must go on!
P.S.
Rozważania tego rodzaju mogą się wydawać odległe o lata świetlne od prawej i sprawiedliwej rzeczywistości, która coraz głośniej skrzeczy w Kkraju, tym Kkraju. Jednak głębsza refleksja niezmiennie prowadzi do jednego wniosku - ta rzeczywistość jest tworzona przez osoby, które są produktem procesu opisanego tu i w wielu innych miejscach bloga. Niestety nie mówi się o tym publicznie, bo a nuż ktoś głęboko wierzący i praktykujący bardzo się obrazi? No i w ten sposób (o)błędne koło się zamyka. Nowotwór zabobonu niszczy racjonalny i krytyczny umysł (np. przez skłanianie go do udzielania definitywnych odpowiedzi, zanim usłyszy jakiekolwiek pytania i przeanalizuje dowody), a potem  przerzuca się z obszaru religii na inne sfery życia (przykładem działanie smoleńskiego zespołu puszkowo-parówkowego, który po trupach, a wbrew nauce, logice i zdrowemu rozsądkowi udowadniał ,,kosmiczną" wersję zdarzeń przedstawioną przez Małego Brata już 15 minut po katastrofie). Do czego to może prowadzić na dłuższą metę, każdy normalnie myślący człowiek aż nadto wyraźnie widzi.

 Wiara w białe jest żelbetonowa! 

                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz