niedziela, 4 października 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2169

 WATYKANGAYTE 
czyli
 RZYGAĆ ALBO NIE RZYGAĆ 
oto jest pytanie...

Otóż chodzi o to, że w przededniu synodu biskupów poświęconego rodzinie, wysoki urzędnik Kur*ii Rzymskiej i jej inkwizycyjnego oddziału, tj. Kongregacji Nauki Wiary, teolog, niejaki p. ks. Charamsa, dokonał bardzo publicznego coming outu, oświadczając, że jest homoseksualistą, żyje w dalekim od sakramentalnego związku ze swoim narzeczonym i że boli go hipokryzja Kościoła stygmatyzującego osoby homoseksualne, chociaż w jego własnych szeregach aż roi się od takowych (ok. 30% wobec kilku procent poza nimi). Reakcją na to oświadczenie był publicystyczny, polityczny i być może seksualny orgazm na wszystkich szczeblach zarządzania moralnością i świętością. Słyszeliśmy komentarze ,,wierzących i praktykujących", od prawobetonomyślnych, wkurwionych do żywego tym, że ów ksiądz sprzeniewierzył się przysiędze życia w czystości celibatu, że olewa Słowo Boże, nauki katechizmu, Dekalog i co tam jeszcze; po postępowo-liberalne, mówiące o tolerancji, czystości serca i miłości, która jest dobrem nadrzędnym i niezależnym od płci kochających się osób.

Na marginesie dodam, że z mojego punktu widzenia - człowieka nieuznającego żadnych form dyskryminacji - coming outy są po prostu nieco nudne. To tak, jak gdyby w nieskończoność wysłuchiwać oświadczeń, że ktoś jest albo czarnoskóry, albo łysy, albo wysoki czy niski. Koń jaki jest każdy widzi. Koniec, kropka. Ten temat jest zamknięty. Teraz posłuchajmy, co ten czarnoskóry, łysy, wysoki czy niski ma publicznie do powiedzenia w istotnych dla świata kwestiach, ponieważ będzie to jego prawdziwy intelektualny i moralny coming out. I znacznie ważniejszy, bo prawdę mówiąc interesujące jest nie to, kto mówi, a to, co mówi i - jeszcze ważniejsze - co robi!

Przejdźmy do istoty rzeczy. Nietrudno przyznać rację oburzonym prawomyślnym. Przecież kler, przysięgając życie w (perwersyjnym z punktu widzenia fizjologii) celibacie zamyka sobie, na własną prośbę, drogę do wielu aspektów normalnego życia ludzkiego (z seksem włącznie). Złamanie raz danej przysięgi musi się wiązać z przykrymi konsekwencjami. To nie ulega kwestii. Schody zaczynają się w momencie, gdy ci sami prawomyślni próbują swoje wypowiedzi zmiękczać - humanizować i liberalizować - deklarując, że do homoseksualistów jako takich nic nie mają i są jak najdalsi od ich prześladowania. Na tym właśnie polega teologiczne, intelektualne i moralne bankructwo. 


Co oni wszyscy pierdolą? Przecież Pan i jego Syn mają nieco inne podejście do poruszanego tu tematu. Toż stoi jak wół napisane w  Słowie Bożym - które jest doskonałe i trwa na wieki - że mamy do czynienia z obrzydliwym zboczeniem, karanym śmiercią i zamykającym nieboszczykowi drogę do nieba. Nie będzie chyba nadużyciem semantycznym stwierdzenie, że mężczyźni współżyjący z sobą - jak p. ks. Charamsa i jego narzeczony Edouard - powinni być określani mianem obrzydliwych, niesprawiedliwych zboczeńców. Przecie tako rzeką nieomylni Panowie - Ojciec i Syn. Czyż nie wiecie?
|||||
|||
|
 BIBLIA TYSIĄCLECIA 

Stary Testament
Ks. Kapłańska

rozdz. 18, w. 22
Nie będziesz obcował z mężczyzną,
tak jak się obcuje z kobietą.
To jest obrzydliwość!

rozdz. 20, w. 13
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną,
tak jak się obcuje z kobietą,
popełnia obrzydliwość.
Obaj będą
ukarani śmiercią 
---
 Nowy Testament

1 List św. Pawła do Rzym., rozdz. 1, w. 27
Podobnie też i mężczyźni,
porzuciwszy normalne współżycie z kobietą,
zapałali nawzajem żądzą ku sobie,
mężczyźni z mężczyznami
uprawiając bezwstyd
i na samych sobie
ponosząc zapłatę należną
za zboczenie.

1 List św. Pawła do Koryntian, rozdz. 6, w. 9
Czyż nie wiecie,
że niesprawiedliwi
nie posiądą królestwa Bożego?
Nie łudźcie się!
Ani rozpustnicy, ani   bałwochwalcy,
ani  cudzołożnicy,
ani rozwięźli,
ani mężczyźni współżyjący z sobą,
ani złodzieje,
ani chciwi, ani pijacy,
ani oszczercy,
ani zdziercy
nie odziedziczą królestwa Bożego.
---
Stary Testament

Ks. Psalmów, rozdz. 19, w. 8
Prawo Pana doskonałe -
 krzepi ducha

Ks. Izajasza, rozdz. 40, w. 8
Trawa usycha,
więdnie kwiat,
lecz słowo Boga naszego
trwa na wieki.
---
Nowy Testament

1 List św. Pawła do Piotra, rozdz. 1, ww. 24,25 
 [...] trawa uschła,
a kwiat jej opadł,
słowo zaś Pana trwa na wieki.
 
Ew. wg św. Mateusza, rozdz. 5, w. 18 
Zaprawdę bowiem powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą,
ani jedna jota,
ani jedna kreska
nie zmieni się w Prawie,
aż się wszystko spełni.

Dobrotliwy szefunio F0 też wie,
o co biega...
|||||
|||
|
 
 jezuita, kardynał, arcybiskup Buenos Aires
 od 14-03-2013 papież Franciszek (Francisco) 
Nie bądźmy naiwni, nie mówimy tu o prostej walce politycznej; to są destrukcyjne roszczenia przeciwne Bożemu planowi. Nie mówimy o zwykłym projekcie ustawy, a raczej o machinacjach Ojca Kłamstw, który usiłuje wprowadzić w błąd dzieci Boga.
kard. Jorge Mario Bergoglio
(na temat projektu ustawy
o legalizacji małżeństw tej samej płci)
***
Widać zatem jak na dłoni, że prymitywne, barbarzyńskie Niezwykle Święte Słowo nie przystaje do rzeczywistości i co światlejsi ,,wierzący i praktykujący" zauważając to, uprawiają metafizyczną kwadraturę koła, by mimo wszystko mieć hostię i jeść hostię. Tak się nie da. Skutków pękania poważnie nadwerężonych murów zabobonu nie da się bez końca maskować przez pakowanie cuchnącego teologicznego gówna w powstałe szczeliny. Nadchodzi moment, gdy te mury runą, runą...

A odpowiedź
na postawione w podtytule
hamletowskie pytanie
brzmi:
RZYGAĆ!
 P.S.
Panu (wciąż księdzu) Charamsie życzę zrobienia kolejnego, jeszcze ważniejszego kroku - w kierunku racjonalnego świata ludzi normalnych, wolnych od strachu przed zarazą zabobonu. Czekamy na coming in. Do zobaczenia!
                                                                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz