![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVCm1vmrTdBe02hgpVnDy11gJi-hW9s1C5AbTmJ9tVbAwT67Wd0bkchpRAbtn0JXUcyINi0bMvEcx1Ozyf5y39tTvGCLzK4gHP9UIVnHK3AEhNMHkShbb58ISobUuIeFbMzXGESkd6sQM/s200/pierre_bayle.bmp)
To tylko powszechne uprzedzenie skłania nas do uważania ateizmu za przerażający stan.
Pierre Bayle
***
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVUndQvlOLd94oIwUoHcI6kL2RERJSv-vquSJJMwGtvxMPESUJGvqf_zjvKd0tpswfVZ2ZnfZODb_QxB11XSQ2_epsxDCrclDiyX62aQnSIipoUbst-qdGWZko8YgulApG1OWtLnL5Pzk/s200/gordon_stein.bmp)
Wiele z innowacji w dziedzinie nauki i filozofii pochodziło od niewierzących, z których część umarła za swoją ,,niewiarę". Niewykluczone, że bez niewiary żylibyśmy w mrokach średniowiecza albo co najmniej w intelektualnej atmosferze odpowiadającej tamtym czasom.
Gordon Stein
***
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigdXSV5N0wxXF0_PxBe0RcnLspBap-i9J3nRCTBF45TGrfRSqa0-IWez-2ZJ2A_UnRus_beIZAWtpwdtJNfCusRvnOcQ9vjx_ydem6G9StjjYJijuGtcLgmUiLD_YId_aOHvDErsn26Ks/s200/ch_dickens.bmp)
Rozpowszechnianie katolicyzmu uważam za najokropniejszy sposób politycznej i społecznej degradacji istniejący w świecie.
Karol Dickens
***
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4mwaCxE8Xz5xzTjmhlkqLJcf7wu2ESzQHFkhgMz2JV98cXfCfymQgf6AzxKKeL_IJdO4keXmJWxa6CNr9IDOLWrXbz-Y_2dlkBYTVyOHJgvqFUf-QL_GjXTP0-v4W4KW75Kh-T96MClE/s200/walter_bagehot.bmp)
Dopóki na świecie są prawdziwi wierzący, dopóty będą chcieli karać za poglądy, nawet jeśli rozum będzie im mówił, że jest to niemądre, a sumienie, że złe.
Walter Bagehot
***
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnnaWfpdAVrmmrKHWoBBb9gjm-e1WNWBrgdgRRCdXhEUngzD5Df800wHQm_aSnt8WvJgDntA9zWOKYXw2z1sw9AWWAzmJv0vG1slVuYYX3ejmViakH1bpgUcSaU5rg-jTYocnMlmlj9jo/s1600/barbara_stanosz_.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsHev0X6ahkMdMl-y_aWVVoeNuG7ZUQH4a5j6ysFAkF_aPv-kpahD20TqHwPqr7JJOs8xgfEtJSGtXhbmx-I-EmWPJy0H16bkSCOikK_Gvt5UJ3_tW0qa3CoBa9szjOofrfsOhyphenhyphen8-CjcQd/s200/sam_harris.bmp)
Twierdzenie,
że ateista i teista są w tej samej sytuacji, skoro żaden z nich nie
potrafi dowieść swojej tezy, dość często bywa wypowiadane. Pomijając
przypadki, w których wygłasza się je w złej wierze, licząc na ignorancję
słuchaczy, fakt, iż wielu ludzi wyraża takie przekonanie, można
wytłumaczyć jedynie lukami w ich wiedzy.
Trudno się temu dziwić w kraju, w którym ze szkoły średniej nikt nie wynosi znajomości elementarnej logiki ani podstaw teorii wiedzy, a i w szkołach wyższych dyscypliny te są albo nieobecne, albo traktowane bardzo marginesowo, wręcz ,,po macoszemu". Wyobrażam sobie, że praktykowany u nas model edukacji - przeładowanej wiadomościami szczegółowymi, a pozbawionej wszelkich wskazówek co do tego, jak odróżniać twierdzenia zasadne od bezpodstawnych - wymyśliłyby dla ludzi demony, gdyby istniały i pragnęły władać naszymi umysłami.
Agnostycyzm w kwestiach religii deklarują na ogół ateiści, którzy nie chcą być traktowani przez teistów z nieprzejednaną wrogością. Przedstawiając się jako agnostycy są wprawdzie bardziej narażeni na natrętną perswazję i agitację, ale nie grozi im ostracyzm i rozmaite jego przykre konsekwencje życiowe, w tym przeszkody w karierze zawodowej, które w społeczeństwach takich jak nasze często spotykają otwartych ateistów.
Trudno się temu dziwić w kraju, w którym ze szkoły średniej nikt nie wynosi znajomości elementarnej logiki ani podstaw teorii wiedzy, a i w szkołach wyższych dyscypliny te są albo nieobecne, albo traktowane bardzo marginesowo, wręcz ,,po macoszemu". Wyobrażam sobie, że praktykowany u nas model edukacji - przeładowanej wiadomościami szczegółowymi, a pozbawionej wszelkich wskazówek co do tego, jak odróżniać twierdzenia zasadne od bezpodstawnych - wymyśliłyby dla ludzi demony, gdyby istniały i pragnęły władać naszymi umysłami.
Agnostycyzm w kwestiach religii deklarują na ogół ateiści, którzy nie chcą być traktowani przez teistów z nieprzejednaną wrogością. Przedstawiając się jako agnostycy są wprawdzie bardziej narażeni na natrętną perswazję i agitację, ale nie grozi im ostracyzm i rozmaite jego przykre konsekwencje życiowe, w tym przeszkody w karierze zawodowej, które w społeczeństwach takich jak nasze często spotykają otwartych ateistów.
Barbara Stanosz
***![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsHev0X6ahkMdMl-y_aWVVoeNuG7ZUQH4a5j6ysFAkF_aPv-kpahD20TqHwPqr7JJOs8xgfEtJSGtXhbmx-I-EmWPJy0H16bkSCOikK_Gvt5UJ3_tW0qa3CoBa9szjOofrfsOhyphenhyphen8-CjcQd/s200/sam_harris.bmp)
Ateizm
nie jest filozofią; nie jest nawet poglądem na świat; jest po prostu
przyznaniem rzeczy oczywistych. Właściwie ,,ateizm" jest terminem, który
nawet nie powinien istnieć. Nikt nie potrzebował nigdy
przedstawiać się jako ,,nie-astrolog" czy ,,nie-alchemik". Nie mamy
specjalnych słów na określenie ludzi, którzy wątpią, że Elvis wciąż
żyje, czy że przybysze z kosmosu przebyli galaktykę po to, by molestować
farmerów i ich bydło. Ateizm jest tym, o czym rozsądni ludzie
napomykają w obliczu nieuzasadnionych twierdzeń religijnych. Ateista
jest osobą, która wierzy, że 260 milionów Amerykanów (87% populacji)
utrzymujących, że ,,nigdy nie wątpiło w istnienie Boga" powinno czuć się
zobowiązanymi do przedstawienia dowodu na jego istnienie, i w istocie
na jego dobrotliwość, biorąc po uwagę nieustanną zagładę niewinnych
istnień ludzkich, której świadkami jesteśmy każdego dnia na świecie.
Ateista jest osobą, która jest przekonana, że zamordowanie jednej małej
dziewczynki - raz na milion lat - stawia pod znakiem zapytania ideę
jakiegoś dobrotliwego Boga.
Sam Harris
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz