poniedziałek, 13 października 2014

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1813

 ABSOLUTNA PEWNOŚĆ 

Mimo że jestem ateistą, wolę myśleć o sobie jako o agnostyku-fundamentaliście. Inaczej mówiąc nie wiem i nie sądzę, by ktokolwiek inny wiedział, a każdy, kto się ze mną nie zgadza jest brudną niewierną świnią. Przepraszam za to ostatnie, ale najwyraźniej obowiązują takie reguły.

Oczywiście spekulowanie jest świetną zabawą i jest właściwe ludzkiej naturze od czasu, gdy pierwszy jaskiniowiec obserwował orła szybującego w chmury, myśląc sobie - ,,Ciekaw jestem jak coś takiego by smakowało. Chyba nieźle, zwłaszcza z ziemniakami i sosem."

Zawsze spekulowaliśmy na temat tego, co leży poza gwiazdami, jak to robi teologia, ale bez tej całej żelaznej pewności. I jest przyjemnie pospekulować na temat wielkich pytań, takich jak sens życia, bo nigdy nie wiadomo - a nuż ktoś znajdzie odpowiedź? Jak dotąd nikomu się nie udało, co tłumaczy, dlaczego jest tak wiele fachowych opinii na ten temat.

Ale jest coś takiego w naturze ludzkiej, gdy idzie o nieznane, że wydaje się, iż nie jesteśmy w stanie spekulować twórczo czy może trochę dla zabawy. Nie, nie my. Zamiast tego lubimy decydować ponad wszelką wątpliwość, tyle że bez cienia dowodu. Wolimy wciągać naszą banderę na maszt, zanim się dowiemy, czy jest on w ogóle przytwierdzony do jakiegoś okrętu. I często walczymy na śmierć i życie broniąc takiego podejścia.

Cóż, jeśli nie da się tego zakwalifikować jako poważną chorobę umysłową, to chciałbym się dowiedzieć co faktycznie się da i dlaczego. Jest pożałowania godnym, że wielu ludzi na tym świecie zdaje się wierzyć w to, co usłyszy po raz pierwszy i trzymać się tego przez resztę żywota. I nie tylko  wszystko to pozostaje niezbadane, ale też każda próba podważenia tego jest traktowana jak wielka obraza. 

Najwyraźniej tych kilka pierwszych miesięcy i lat życia stanowi bardzo delikatny okres, a  wszelkie idee, które zostaną na tym etapie odciśnięte w delikatnym i nieukształtowanym umyśle, pozostają w nim praktycznie na zawsze. Mimo to jednak, z jakiegoś powodu na tym cywilizowanym świecie, wciąż całkiem legalnie można wpajać dzieciom najbardziej nienawistne i dzielące ludzi absurdy dostępne wyobraźni.

I nasza wyobraźnia działa, bo przekształcamy te dzieci nie w młode, pełne życia dociekliwe umysły, a raczej w skarłowaciałe dziwaczne umysły-bonsai, które nikomu, z wyjątkiem klechy-krwiopijcy, się nie przydają. Nie tylko że pozwalamy na takie nadużycia, my je czynnie wspieramy. Przekazujemy na ten cel publiczne pieniądze, podczas gdy byłoby bardziej sensownie dofinansowywać przemysł tytoniowy, bo wyrządza mniej szkody. Przynajmniej na papierosach mamy ostrzeżenie o szkodliwości dla zdrowia. A może by tak umieszczać na świętych pismach  ostrzeżenia o ich szkodliwości dla zdrowia psychicznego? Zwłaszcza dziś, gdy po raz pierwszy od średniowiecza wiara i polityka idą ręka w rękę jak seks i przemoc, z tym tylko, że teraz broń epoki kosmicznej znajduje się pod kontrolą umysłów z epoki kamienia, i właśnie obecnie, szczególnie na Bliskim Wschodzie, wszystko zgrabnie zmierza w kierunku wystrzelenia nas na drugi świat.

Jest jednak pewne ale. Otóż żadnego drugiego świata nie ma, bo istnieje tylko ten pierwszy i tu przeżywamy swoje marzenia. Religia to wie, ale nie chce, byśmy o tym wiedzieli my, bo wówczas nie miałaby ona już dłużej racji bytu. Za to próbuje się ulokować między nami i naszymi przeżyciami jako samozwańczy filtr. Pasożyt.

Cóż, może to wam odpowiada. Może nie macie nic przeciwko temu, bo nie potrzebujecie żadnych przeżyć. Może wolicie sny. Może chcecie, by umysł przeniósł się do tego specjalnego miejsca, gdzie Bóg bierze odwet na każdym, kogo stylu życia wy osobiście nie pochwalacie, i gdzie Jezus głaszcze was jak jakieś szczenię.

OK, jeśli w tym jest rzecz, to równie dobrze możecie brać narkotyki, bo już jesteście pod wpływem jednego z najniebezpieczniejszych narkotyków. Absolutna pewność jest narkotykiem, który powoduje, że ludzie robią najdziwniejsze rzeczy. Jest to diabelski narkotyk i nie warto kręcić się koło kogoś, kto go zażywa, jako że stracił panowanie nad sobą. Widać to w jego oczach. Gdy ten narkotyk panuje nad nim, to nagle żadne działanie nie jest zbyt podłe albo zbyt mściwe czy zbyt okrutne, by je usprawiedliwić.

Zatem jeśli się wciągniecie i będziecie ten narkotyk brać, to pewnego dnia możecie się obudzić tak bardzo przepełnieni poczuciem słuszności, że nagle jedyną rzeczą mającą dla was sens będzie czyjaś śmierć. I odkryjecie, że rozum nie jest już waszym najlepszym przyjacielem.

Gdy ktoś wam więc zaproponuje absolutną pewność i będzie ją bardzo atrakcyjnie prezentował, co znaczy, że będzie was kusiła, zwyczajnie powiedzcie nie. Wasz umysł i umysły waszych dzieci tylko na tym skorzystają. I to jest naprawdę absolutna pewność. Pokój.
Pat Condell

                                                                                          

3 komentarze:

  1. Ten tekst (wprawdzie nie Twój) także podoba mi się z powodu rzeczowości i spokojnego przekazu.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Pat Condell jest rzeczowy, ale nie jestem pewien, czy zawsze spokojny (ze względu na charakter spraw, które komentuje). Teksty, myśli jego i innych (znanych mniej lub bardziej) osób przekładam z j. ang. i publikuję na blogu, bo warto je przybliżyć polskiemu Czytelnikowi; warto za pośrednictwem internetu poszerzać asortyment idei i punktów widzenia dostępnych na naszym (wciąż jeszcze z wiadomych względów dość ograniczonym) rynku. Poza tym konkurencja nie jest złą rzeczą. Pzdr

      Usuń
  2. Spośród różnych sposobów prezentowania swoich opinii sposób Pata Condella przemawia do mnie najbardziej. Jego język jest soczysty, myśli logicznie prezentowane. Gratuluję świetnych przekładów!
    Po przeczytaniu tekstów na tym blogu mogę słuchać Pata w wersji oryginalnej i jakoś tak się staje, że rozumiem niuanse, które umykały mi wcześniej z powodu niedoskonałości mojej angielszczyzny.
    Dzięki dr. Val D. Marze
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń