
To dopiero jest coś! Sądząc po zawartości mojej skrzynki odbiorczej, wielu wierzących chrześcijan ma doskonałą świadomość kryminalnej przeszłości Kościoła. Jednak zwalniają się oni od wszelkiej odpowiedzialności za współudział: sprawcy indywidualnych aktów okrucieństwa, masowego znęcania się, ludobójczych wojen i podbojów nie byli wcale, jak się wydaje, prawdziwymi chrześcijanami. Prawdziwi chrześcijanie niczego takiego by nie popełnili, bo Chrystus, jak się powiada, głosił przesłanie pokoju, miłości i pokory, a nawet ubóstwa. Gdyby tylko Kościół podążał był za przesłaniem Jezusa [Dżiiizusa], wieki rozlewu krwi i cierpienia nie miałyby miejsca. Czyli za pomocą zgrabnego uniku dzisiejsi chrześcijanie umywają ręce od wszelkich przestępstw, występków i szaleństw swoich przodków.
Ale przyjrzyjmy się temu bliżej, bo jest ogromnie zadziwiające, że przez ponad 15 wieków i na wszystkich kontynentach świata samozwańczy chrześcijanie, czy to z premedytacją, czy mimo woli, błędnie rozumieli przesłanie swego Pana - rabowali, gdy powinni byli rozdawać, karali, gdy powinni byli pomagać i mordowali, gdy powinni byli kochać.
Zatem dlaczego chrześcijanie zawsze to przesłanie przeinaczali? Czy może dlatego, że to przesłanie jest o wiele mniej prostolinijne niż wielu dzisiejszych, bardziej ludzkich chrześcijan naiwnie sobie wyobraża? To znaczy chrześcijan pozostających pod wpływem świata ucywilizowanego przez naukę i świecki światopogląd.
Najbardziej oczywistym przykładem, na który można się powołać jest nakaz Jezusa, by miłować swoich nieprzyjaciół. Po prostu uwielbiam ten absurd. Pogląd tego rodzaju jest całkowicie niepraktyczny i szczerze mówiąc głupi. Przed Jezusem pogańscy filozofowie głosili znacznie bardziej zróżnicowane podejście, mówiące o traktowaniu wrogów po ludzku.
Ale zastanówmy się nad samym Jezusem. Czy Jezus miłował swoich wrogów? Cóż, w czasie swojego ziemskiego duszpasterstwa zaprezentował nam wiele przykładów, jako że jego długotrwałymi przeciwnikami byli z pewnością faryzeusze, poprzednicy rabinów. W opowieściach ewangelicznych kwestionują oni pod wieloma względami nauki Jezusa. Czy Jezus miłował ich pomimo tego kwestionowania? Nie, nie miłował.
Otóż Jezus głosił absolutystyczny, bez odcieni szarości, pogląd na dobro i zło: ,,Każdy, kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie." - powiada. Ci, którzy wierzą nie będą potępieni, ale niewiara wzbudza jego gniew, zniecierpliwienie i prowadzi do werbalnych obelg. Jezus wylewa cały strumień inwektyw na głowy faryzeuszy. Grozi nienasyconym pragnieniem zemsty; całkowitą ciemnością i wieczną karą. Wyraził to jasno przynajmniej 30 razy. W ewangelii wg św. Łukasza 19:27 Jezus nawołuje do zamordowania w swojej obecności wszystkich tych, którzy odmawiają czczenia go
Ale przyjrzyjmy się temu bliżej, bo jest ogromnie zadziwiające, że przez ponad 15 wieków i na wszystkich kontynentach świata samozwańczy chrześcijanie, czy to z premedytacją, czy mimo woli, błędnie rozumieli przesłanie swego Pana - rabowali, gdy powinni byli rozdawać, karali, gdy powinni byli pomagać i mordowali, gdy powinni byli kochać.
Zatem dlaczego chrześcijanie zawsze to przesłanie przeinaczali? Czy może dlatego, że to przesłanie jest o wiele mniej prostolinijne niż wielu dzisiejszych, bardziej ludzkich chrześcijan naiwnie sobie wyobraża? To znaczy chrześcijan pozostających pod wpływem świata ucywilizowanego przez naukę i świecki światopogląd.
Najbardziej oczywistym przykładem, na który można się powołać jest nakaz Jezusa, by miłować swoich nieprzyjaciół. Po prostu uwielbiam ten absurd. Pogląd tego rodzaju jest całkowicie niepraktyczny i szczerze mówiąc głupi. Przed Jezusem pogańscy filozofowie głosili znacznie bardziej zróżnicowane podejście, mówiące o traktowaniu wrogów po ludzku.
Ale zastanówmy się nad samym Jezusem. Czy Jezus miłował swoich wrogów? Cóż, w czasie swojego ziemskiego duszpasterstwa zaprezentował nam wiele przykładów, jako że jego długotrwałymi przeciwnikami byli z pewnością faryzeusze, poprzednicy rabinów. W opowieściach ewangelicznych kwestionują oni pod wieloma względami nauki Jezusa. Czy Jezus miłował ich pomimo tego kwestionowania? Nie, nie miłował.
Otóż Jezus głosił absolutystyczny, bez odcieni szarości, pogląd na dobro i zło: ,,Każdy, kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie." - powiada. Ci, którzy wierzą nie będą potępieni, ale niewiara wzbudza jego gniew, zniecierpliwienie i prowadzi do werbalnych obelg. Jezus wylewa cały strumień inwektyw na głowy faryzeuszy. Grozi nienasyconym pragnieniem zemsty; całkowitą ciemnością i wieczną karą. Wyraził to jasno przynajmniej 30 razy. W ewangelii wg św. Łukasza 19:27 Jezus nawołuje do zamordowania w swojej obecności wszystkich tych, którzy odmawiają czczenia go
|||||
|||
|
Nowy Testament
Ew. wg św. Łukasza, rozdz. 19, w. 27
|||||
|||
| BIBLIA WARSZAWSKO-PRASKA
Nieprzyjaciół zaś moich,
tych,
którzy nie chcieli,
żebym nimi rządził,
przyprowadźcie tu
i
zabijcie na moich oczach.
i
zabijcie na moich oczach.
---
BIBLIA BRZESKA
Ktemu jeszcze i nieprzyjacioły moje,
którzy nie chcieli
abych królował nad nimi,
abych królował nad nimi,
przywiedźcie tu,
a
pomordujcie przede mną.
---
a
pomordujcie przede mną.
---
BIBLIA TYSIĄCLECIA
Tych zaś przeciwników moich,
którzy nie chcieli,
żebym panował nad nimi,
żebym panował nad nimi,
przyprowadźcie tu
i
pościnajcie w moich oczach.
i
pościnajcie w moich oczach.
- miłuj zatem bliźniego swego jak siebie samego, ale tylko wtedy, gdy przyjmuje on ,,dobrą nowinę". Jeśli zaś nie, odwróć się od niego w gniewie, i będzie to dla niego w Dniu Sądu nawet trudniejsze do zniesienia niż Sodoma i Gomora; skończy w ogniu wiecznym.
Jezus nazywa swoich krytyków wężami, plemieniem żmijowym i obiecuje im ogień, którego nigdy nie można ugasić. W gruncie rzeczy jego nastawienie do przeciwników polega na zagwarantowaniu im niekończących się tortur.
Jezus wcale nie jest miłym facetem, a nietolerancyjnym, mściwym, egotystycznym tyranem. Dokładnie takim, jakimi są kapłani, którzy go wynaleźli. Ewangelie są amoralnym oszustwem. Dzięki Bogu nie zawierają one prawdy, ani faktów historycznych. Są kolejnymi zdumiewającymi bredniami z Nowego Testamentu.
Jezus nazywa swoich krytyków wężami, plemieniem żmijowym i obiecuje im ogień, którego nigdy nie można ugasić. W gruncie rzeczy jego nastawienie do przeciwników polega na zagwarantowaniu im niekończących się tortur.
Jezus wcale nie jest miłym facetem, a nietolerancyjnym, mściwym, egotystycznym tyranem. Dokładnie takim, jakimi są kapłani, którzy go wynaleźli. Ewangelie są amoralnym oszustwem. Dzięki Bogu nie zawierają one prawdy, ani faktów historycznych. Są kolejnymi zdumiewającymi bredniami z Nowego Testamentu.
Kenneth Humphreys
Łukasz 19; 27 nie pozostawia złudzeń.Głów nieprzyjaciół żąda schizofreniczny Jezus.
OdpowiedzUsuń(Mateusz 19; 27 dotyczy raczej zapłaty za słuchanie idiotyzmów tj. Łuk. 19; 27. Chochliki są złośliwe).
Poruszany przez Humphreysa unik chrześcijan, jakoby ,,zbrodni w imię Jezusa dokonywali sprzeniewierzający się jego naukom'', nie jest jeszcze szczytem hipokryzji. Moim zdaniem jest nim np; twierdzenie o ,,ingerencji w Pismo Święte Szatana'', który ,,dopisał wiele tzw. logiów w celu zdeprecjonowania Jezusa''.
Wyjątkowo przewrotna-acz prymitywna-wolta, gotowa dla obrony cnoty Mistrza poświecić autentyczność natchnienia Biblii. I vice versa; gdy zachodzi potrzeba obrony natchnienia ,,Słowa Bożego'', poświęcą na tym ołtarzu miłosierdzie Jezusa.
No, ale czego spodziewać się po wyznawcach twierdzenia; 1+1+1=Pała oraz ludożercach baranka totemicznego.
Artur Pocieszko.
Dzięki za komentarz i namierzenie chochlika, który został sprawnie zlikwidowany. Te stworki rzeczywiście są złośliwe, niemniej jednak znacznie łatwiejsze w tępieniu niż zabobony.
UsuńJeśli zaś chodzi o poruszoną przez Ciebie kwestię ingerencji samego Pana Szatana, to było już o niej parę uwag w różnych miejscach tego bloga. ,,Uzasadnianie" czegokolwiek w taki sposób stanowi monumentalne, himalaiczne wręcz kretyństwo. Pzdr