czwartek, 24 kwietnia 2014

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1641

 NÓŻ NA GARDLE 
albo
JAK ABRAHAM 
SWOJEJ WIARY W BOGA DOWODZIŁ
Tragifarsa z epilogiem na podstawie
|||||
|||
|
ww. 1-10, rozdz. 22, Ks. Rodzaju
 Starego Testamentu 
 BIBLII TYSIĄCLECIA 

CO TATA USŁYSZAŁ
[A po tych wydarzeniach] Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» - powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę».
W DROGĘ
Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość.  I wtedy rzekł do swych sług: «Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was».
OSTATNI SPACER
Abraham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» - zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?» Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój». I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
ODKRYTE KARTY
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem». [Anioł] powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna». 
EPILOG
Po tych wydarzeniach Izaak nie wiedzieć dlaczego przez następnych dwadzieścia lat moczył się w łóżku i budził z przeraźliwym krzykiem. Aż pewnej nocy powiesił się na suchej gałęzi. 

Tata Abraham początkowo był nieco zasmucony, bo wydawało mu się, że miłował syna, ale oto przemówił do niego Tata Bóg, mówiąc, żeby dał se na luz, bo z oszołoma w gospodarstwie pożytku było nawet mniej niż z osła. Na te słowa rozweseliło się natychmiast serce bogobojnego staruszka, który w okamgnieniu o swoim durnym synu-darmozjadzie zapomniał i do końca swoich dni Pana chwalił. 
                                                                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz