sobota, 5 stycznia 2013

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1168

 CZEKAJĄC NA 3 KRÓLI 
Wszystkie dzieci są ateistami, nie mają pojęcia o Bogu.
baron d'Holbach
***
 
Nie ma znaczenia, jak głupie będzie to pierwsze nauczanie, jeśli przekaże się je z wystarczającym przekonaniem dzieciom dostatecznie młodym i łatwowiernym tak, że gdy dorosną przekażą je swoim dzieciom, to potem rozejdzie się ono coraz dalej, aż tak się rozprzestrzeni, że samo będzie dostatecznym wyjaśnieniem.
 Richard Dawkins
***
Jeśli rząd płaci za lekcje religii w szkołach, to znaczy, że powinien kontrolować zarówno program nauczania, jak i dobór katechetów.
Jan Hartman
---
Fakt, iż skarb państwa płaci katechetom, ale nie ma wpływu ani na ich dobór, ani na program realizowany na lekcjach religii jest upokarzający dla rządu. Kościół powinien poddać się kontroli państwa tym bardziej, że jest kolizja z programem.
Jan Hartman
***
Powyższy fakt jest upokarzający nie tylko dla rządu, ale też dla całego neutralnego światopoglądowo (patrz konstytucja RP) państwa i dla normalnej, racjonalnie myślącej, wolnej od wirusa religii części społeczeństwa. I to nie ,,Kościół powinien poddać się", ale państwo powinno poddać Kościół  kontroli. 

Niestety, jeśli tylko istnieje wystarczająco wielu Kkretynów, pozostających wciąż pod wpływem tego ,,pierwszego nauczania", mimo że durni, to jednak liczni w stadzie, są oni w stanie wziąć na postronek większość polityków (bez względu na opcję), którzy - dla świętego spokoju przy swojej części koryta - padną na kolana i zrobią laskę każdemu funkcjonariuszowi Kkorporacji zabobonu.  

Nic więc dziwnego, że w tym nadwiślańskim sKkansenie obowiązują państwowe święta zsyłania urojonych duchów, urodzin i wstawania z grobu fikcyjnych synów bożych, przeprowadzania się najświętszych panien żywcem do nieba plus tuzin innych nie mniej debilnych. W obecnym Kkato-bogoojczyźnianym zaduchu błogosławionego jotpedrugizmu nikomu nawet przez myśl nie przejdzie  ustanowienie państwowych świąt dla uczczenia rzeczywistych osób tak ważnych, jak np. Mikołaj Kopernik, Maria Skłodowska-Curie, Kazimierz Łyszczyński i im podobni. Zbyt ryzykowne.

Cóż, wszelkie polityczno-parlamentarne prostytutki wiedzą, że qui altari servit, ex altari vivit - kto ołtarzowi służy, z ołtarza żyje
                                                                                       

2 komentarze:

  1. Aż chce się rzec: święta prawda dr Val! Świetny post, jednak JOTPEDRUGIZM przebija wszystko! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. JOTPEDRUGIZM to piękne spolszczenie DŻEJPITUIZMU.
    "...padną na kolana i zrobią laskę każdemu funkcjonariuszowi Kkorporacji zabobonu."
    Tu modniejsze jest określenie "zrobią salezjana", które po raz pierwszy przeczytałem bodajże u cytowanego dziś J. Hartmana.

    OdpowiedzUsuń