sobota, 20 października 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1092

Stanowisko ateisty jest jasne i sensowne. Nie wiem nic o Bogu, a więc w niego nie wierzę. To co mówisz mi na temat Boga jest sprzeczne samo w sobie, a tym samym niewiarygodne. Nie zaprzeczam istnieniu ,,Boga", bo jest to nieznany mi język. Zaprzeczam istnieniu twojego Boga, który jest niemożliwością. Ja nie mam Boga.
Annie Wood Besant
***
 
Cała ta chrześcijańska teologia, że niby bóg zstąpił, by doświadczać życia poprzez swojego syna. W porządku, ale jak on doświadcza życia, jeśli nie zalicza numerków? No nie, dajcie spokój. A przede wszystkim, dlaczego nie miałby zaliczać numerków, skoro stworzył ten instrument?
Tori Amos 

                                                                                      

2 komentarze:

  1. "...jak on doświadcza życia, jeśli nie zalicza numerków?"
    Numerki numerkami, natura daje nam w pakiecie endorfiny, ale potem przez kilkadziesiąt lat trzeba karmić, ubierać, uczyć, wychowywać to potomstwo.
    Trzeba też radzić sobie z bocznym numerkowaniem (cudzołóstwo) i innymi słabościami i tragediami człowieczego losu.
    Słusznie więc Tori Amos zauważyła płytkość tego ludzkiego doświadczenia przez Jezusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację pb. A tak przy okazji, jeśli język ma zachować swój logiczny i semantyczny sens, to osobnika, który ponoć jest synem jakiegoś niematerialnego BOGA nie można nazwać CZŁOWIEKIEM (homo sapiens). Jezus może być najwyżej pseudoczłowiekiem.

      Usuń