poniedziałek, 27 sierpnia 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1040

Tylko ten, kto widzi bliźniego i jego potrzeby, w sposób konkretny ukazuje swoją miłość do Chrystusa.
Jan Paweł II
***
Wyrazem autentycznej wiary jest miłość bliźniego.
Benedykt XVI
 ***
2000 lat temu w Jerozolimie pewien pochodzący z Tarsu Żyd imieniem Szaweł z początku ostro dawał w kość swoim bliźnim z wrogiej opcji jezusowców (,,niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia" - Dz 8:3). Potem cudem ,,ujrzał  światło" w drodze do Damaszku, przystąpił do uprzednio tępionej przez siebie opcji (tzn. ,,nawrócił się"), został (świętym) Pawłem i zaczął się na temat miłowania rozpływać w swoich biblablablablijnych epistołach. Na przykład...
|||||
|||
|
 BIBLIA TYSIĄCLECIA 
 Nowy Testament 

1 List św. Pawła do Tymoteusza, rozdz. 1, w.5
Celem zaś nakazu 
jest miłość,
płynąca z czystego serca,
dobrego sumienia
i
wiary nieobłudnej.
---
List św. Pawła do Tytusa, rozdz. 3, w. 5
[N]ikogo nie lżyć,
unikać sporów,
odznaczać się uprzejmością,
okazywać każdemu człowiekowi
wszelką łagodność. 
---
1 List św. Pawła do Piotra, rozdz. 4, w.8
Przede wszystkim
miejcie wytrwałą miłość
jedni ku drugim,
bo miłość
zakrywa wiele grzechów.
---
1 List św. Pawła do Jana, rozdz. 4, w.12 
Umiłowani,
miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga,
a każdy,
kto miłuje,
narodził się z Boga
i
zna Boga.
***
A jak Najwyższy Szef cytowanych świątobliwych mężów, J. Chrystus - Człowiek Najlepszy z Najlepszych, Niedościgniony Wzór Cnót Wszelakich, Najczystsze Źródło Dobra itp. - radził sobie z tym tematem?
|||||
|||
|
 BIBLIA TYSIĄCLECIA 
 Nowy Testament 
Ew. wg św. Mateusza, rozdz. 15, ww. 22-27
A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!  Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to  podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela». A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka   była zdrowa.
***
Czy sądzicie, że to było uprzejme? Czy było to godne Boga? Co byście pomyśleli o lekarzu, do którego przyszłaby zrozpaczona kobieta i powiedziała - ,,Doktorze, bardzo proszę o zbadanie mojej córki, bo jest poważnie chora, straciła zmysły, a jest jedynym dzieckiem jakie posiadam!"? Co byście pomyśleli, gdyby ten lekarz z początku w ogóle nie reagował, a później, gdyby padła mu ona do stóp i wyraziła swój podziw dla niego, usłyszałaby, że on nie trawi czasu na leczenie psów? Chcielibyście mieć takiego lekarza rodzinnego? Czy sądzicie, że gdyby nawet to dziecko wyleczył, to uczyniłby rzecz szlachetną? Czy dołączenie zniewagi do wyświadczonej przysługi jest dowodem nieskazitelności charakteru? Czy sądzicie, że człowiek, który byłby w stanie tak upokorzyć zasmuconą matkę ma doskonały charakter, jest idealnym Bogiem?
Helen H. Gardener
***
Cóż, odnosi się wrażenie, że nie najlepiej Mu to wychodziło. Ale przecież nie od dziś wiadomo, że wycieranie sobie gęby miłością bliźniego, odmienianą na wszelkie możliwe sposoby, jest popisową specjalnością wszelkich miodoustych duszpasterzy. Wystarczy jednak zawołać SPRAWDZAM! i okazuje się, że blefują, wciskając ckliwy kit. A to ,,wzajemne miłowanie się" jest w najlepszym razie ograniczone do członków własnej Kkorporacji. Dowodem powyższy cytat z nieomylnego Słowa Bożego, ilustrujący wszechogarniającą, bezwarunkową ,,miłość" Dobrego Pasterza do każdego bliźniego będącego w potrzebie. Trudno o bardziej jaskrawy przykład niebotycznej hipokryzji...  No i oczywiście jaki Pan, taki Kkram.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, miłowanie bliźniego to znacznie więcej niż tylko pieprzenie bez sensu...
                                                                                         

2 komentarze:

  1. Ależ przecież i JP2 i B16 wyglaszają tylko deklaracje, nie ma tam mowy o żadnych czynach, działaniach. Można widzieć, można kochać bliźniego. I tyle.
    Ich Szef (?) zresztą potwierdza, że popierać należy tylko swoich. Bulwersuje mnie do dziś, że jakiś naród uważa się za lepszy od innych, że Izrael to "naród wybrany".
    A co do pozycji miłosnej zebr - za mało widać szczegółów, aby stwierdzić sens, lub jego brak.
    Mleczko popełnił kiedyś fajny obrazek, ale tam brak był oczywisty.
    Tak na koniec - szef polskiego oddziału sekty Krk Michalik dał powszechnie znane, wspaniałe przykłady miłości bliźniego.
    Policjant i jego rodzina, oraz gwałciciel dzieci. Tyle, że ten pierwszy do dziś chyba nie rozumie bezmiaru tego michalikowego uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Passus z Mateusza (rozdział 15) paskudną belka w oku ,,Pana''.
    Porównanie dziecka nie -żydowskiego do psa i z tego powodu odmowa uzdrowienia, wyklucza uniwersalizm chrześcijaństwa. I ten szowinizm w przesłaniu; Zostałem powołany do owiec z domu Izraela.
    To chore.
    Jeśli kogoś zaprogramuje się taką arogancją, szowinizmem i schizofrenicznym postrzeganiem rzeczywistości, nie należy się spodziewać po nim ludzkich zachowań. Będą zawsze ,,boskie''. Jak u Jahwe mszczącego się na ludzkości o jedno jabłko, albo ,,jego syna'' psychola odchylonego rasowo.
    Gwoli ścisłości przypominam. Poruszamy się w świecie fikcji. Owe potworki biblijne są tylko i wyłącznie alienacją ludzkich przymiotów (Feuerbach), a ich cechy lustrzanym odbiciem natury człowieka. Ludzie zatem są winni, nie komiksowy trójkąt.

    Artur Pocieszko.

    OdpowiedzUsuń