sobota, 18 sierpnia 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1031

Zrobię zatem coming out. Jestem ateistką. Nie wierzę w Boga, bogów, bożków ani żadne siły wyższe poza samym wszechświatem, który wydaje mi się wystarczająco potężną siłą. Nie wierzę w życie pozagrobowe, kontakt ze zmarłymi, reinkarnację, telekinezę ani żadne cuda, oprócz cudu życia i świadomości, które z kolei zadziwiają mnie jako cuda zdarzające się niezwykle obficie. Uważam, że wszechświat podlega prawom fizyki, z których część znamy, inne z pewnością dopiero odkryjemy, a nawet jeśli nie, będzie to wynikiem - jak powiedział mój kolega George Johnson - tego, że nasz mózg rozwinąwszy się stosownie do wymagań życia na tej małej planecie jest siłą rzeczy ograniczony. Jestem także przekonana, że świat jakim go widzimy został ukształtowany prawdziwie cudowną, powiedzmy transcendentną ręką ewolucji, działającą na drodze doboru naturalnego.
Natalie Angier
(w swojej książce Wyznania samotnej ateistki)
***
Wszelkie ,,coming outy" (od ang. come out - wyjść) są nieco upokarzające, bo pokazują, że wcześniej trzeba było starannie ukrywać swoje poglądy czy preferencje, a teraz w akcie swoistego intelektualnego ekshibicjonizmu się je ujawnia. Nawet jeśli tutaj, jak się wydaje, Natalie Angier kokieteryjnie puszcza oko do czytelnika, to problemu jednak nie rozwiązuje.

Otóż określając się mianem ,,ateiści" (gr. θεός --> theos - bóg), czyli ,,nie-teiści", wielu racjonalnie myślących ludzi nieświadomie podnosi status semantycznie pustego ,,Boga", obniżając jednocześnie własny. Termin ten jest jednak całkowicie zbędny, tak jak zbędne są specjalne terminy na określenie nie-astrologa, nie-alchemika, nie-ufologa, nie-... itd. itp. W konsekwencji przyjmowana automatycznie dychotomia wierzący - niewierzący jest absurdalna i powinna wylądować w śmietniku na semantyczne odpadki. 

Proponuję, żeby - jeśli już trzeba ten nieszczęsny coming out zrobić i się określić - używać np. terminu ,,ailitioista" (gr. ηλίθιος --> ilithios - głupi), podkreślając tym samym, że wszystko, co urąga racjonalnemu umysłowi będzie ignorowane. 
 
                                                                                            

6 komentarzy:

  1. Z przykrością informuję, że czcionki niebieskiej nie da się czytać na pomarańczowym tle. Usilnie próbowałam, ale nie potrafię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wizytę i poinformowanie mnie z przykrością o trudnościach wywołanych schematem kolorystycznym, tudzież za heroiczną (chociaż niestety nieudaną - boleję niezmiernie) próbę przeczytania całego tekstu. Nie znając dokładnej przyczyny takiego stanu rzeczy i preferencji Sz. (Niedoszłej) Czytelniczki, mogę tylko spekulować, że np. angielskie odniesienia wywołały niekorzystne skojarzenie z barwami operatora tel. komórkowej i przygnębienie wynikające z blue-sa. Może specjalne okulary (różowe?) by pomogły, albo pogodna piosenka - ,,Więc chodź pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko..." Nie wiem. Pzdr ;)
      P.S.
      Ściśle rzecz biorąc, wg mojego edytora tło jest #e59f5d, a nie ,,pomarańczowe". Może teraz będzie łatwiej?

      Usuń
    2. Dobrze, że chociaż mogłam poczytać co powiedziała Natalie Anger. Trochę szkoda, że ironizujesz, bo ja to napisałam poważnie. Możliwe, że coś z moim wzrokiem jest nie tak, ale te dwa kolory gryzą się i powodują, że nie sposób skupić się na tekście. Pozdrawiam równie ciepło ;)

      Usuń
    3. Bez cienia ironii cieszę się, że chociaż kolory Natalie Angier się nie gryzą i jej myśl z łatwością przeczytałaś. 0,5 sukcesu - dobre i to. Z serca blogosławię.

      Usuń
    4. @Missjonash: A wystarczy poprawić monitor, jest źle ustawiony - troszkę przechylić to w jedna to w drugą stronę, może poprawić ustawienia i wszystko się da przeczytać, jak tylko się chce.

      Usuń
  2. ".. że świat jakim go widzimy został ukształtowany prawdziwie cudowną, powiedzmy transcendentną ręką ewolucji, działającą na drodze doboru naturalnego."
    Natalie Angier
    Z tym zdaniem całkowicie się zgadzam.:*))
    Nie widzę w ogóle powodu - by w kwestii światopoglądu następował jakikolwiek podział populacji ludzkiej. Podział i określanie słowem: katolik, taoista,protestant,buddysta, mahometanin, ogólnie wierzący, niewierzący w tym ateista i itd...dokonuje spustoszenia duchowego i budzi nienawiść. Są one zbyt subiektywne i działające na bardzo delikatnych energiach człowieka, dlatego tak łatwo nastawić grupy przeciwko sobie i wzbudzić niepokoje społeczne. Sprawę poglądu należy pozostawić samemu człowiekowi, który sam dokona wyboru wg swoich wyobrażeń, potrzeb i duchowych ciągot, a to powinno nastąpić już po osiągnięciu wieku dorosłego. Niestety, by dokonać wyboru - trzeba wykonać pracę umysłową, by zapoznać się z przesłaniem. Nie każdy jest zdolny do tego wysiłku, całe sprawę pozostawiając pośrednikom. I to jest ich życiowy błąd, gdyż przeważnie ulegają manipulacji, są prowadzeni - jak na postronku oraz wykorzystywani na różne sposoby w różnych celach.
    Powielę część Twego zdania: " że wszystko co urąga racjonalnemu umysłowi będzie ignorowane", z którym całkowicie się również zgadzam. Bez rozsądku i logiki - marne są wyniki. Pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń