środa, 25 lipca 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1007

[Około] 120 milionów z nas [Amerykanów] umieszcza Wielki Wybuch 2500 lat po tym, jak Babilończycy i Sumerowie nauczyli się warzyć piwo. Jeśli ufać sondażom, to prawie 230 milionów Amerykanów wierzy, że książka stylistycznie niespójna i wewnętrznie niekonsekwentna jest autorstwa wszechwiedzącego, wszechmogącego i wszechobecnego Boga.
Sam Harris
---
Ateizm nie jest filozofią; nie jest nawet poglądem na świat; jest po prostu przyznaniem rzeczy oczywistych. W gruncie rzeczy ,,ateizm" jest terminem, który nawet nie powinien istnieć. Nikt nie potrzebował nigdy przedstawiać się jako ,,nie-astrolog" czy ,,nie-alchemik". Nie mamy specjalnych słów na określenie ludzi, którzy wątpią, że Elvis wciąż żyje, czy że przybysze z kosmosu przebyli galaktykę po to, by molestować farmerów i ich bydło. Ateizm jest tym, o czym rozsądni ludzie napomykają w obliczu nieuzasadnionych twierdzeń religijnych. Ateista jest osobą, która wierzy, że 260 milionów Amerykanów (87% populacji) utrzymujących, że ,,nigdy nie wątpiło w istnienie Boga" powinno czuć się zobowiązanymi do przedstawienia dowodu na jego istnienie, i w istocie na jego dobrotliwość, biorąc po uwagę nieustanną zagładę niewinnych istnień ludzkich, której świadkami jesteśmy każdego dnia na świecie. Ateista jest osobą, która jest przekonana, że zamordowanie jednej jedynej małej dziewczynki - raz na milion lat - stawia pod znakiem zapytania ideę jakiegoś dobrotliwego Boga.
Sam Harris

                                                                                           

1 komentarz:

  1. Słuszna uwaga p. S. Harrisa.
    Członkowie sekty Krk nie muszą, moim zdaniem, deklarować, że są anty-czajniczkowcami Russella, czy anty-FSM, albo anty-IPU (zajrzałem do Wiki!).
    Oprócz rozumu i zmysłów każdy człowiek ma także prawo do własnych wyobrażeń, czyli tworów nie odbieranych żadnym ze zmysłów, w tym takich, które niektórzy nazywają religią.
    Jeśli jednak od osoby nie wierzącej w twory ich wyobraźni, w katolickiego panbuka oczekują deklaracji tej niewiary i tę osobę potępiają, to powinni jednak stwierdzać, że nie wierzą w Zeusa, Buddę, IPU czy FSM.
    Panbuk istnieje tak samo jak kosmiczny czajniczek.
    W wyobraźni.
    Tyle, że czajnikowcy nie zmuszają panbukowców do swej wiary, a wyznawcy FSM nie każą im czcić makaronu al dente, ani nosić na głowie symbolu religii - durszlaka.

    OdpowiedzUsuń