piątek, 7 października 2011

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 512

 UOSOBIENIE ATEISTYCZNEGO ZŁA? 
Z bezgraniczną miłością, jako chrześcijanin i człowiek, czytałem wersety o tym, jak Pan w końcu zebrał siły i zrobił użytek z bicza, aby ze świątyni wygnać tych lichwiarzy, żmije i oszustów. Dziś, 2000 lat później, dostrzegam z wielkim wzruszeniem walkę Chrystusa w imieniu świata przeciwko żydowskiej truciźnie. Postrzegam to dogłębnie poprzez fakt, że musiał On za swoją walkę wylać krew na krzyżu. Jako chrześcijanin nie mam obowiązku pozwalać się oszukiwać, ale moim obowiązkiem jest być orędownikiem prawdy i prawości.... Jako chrześcijanin jestem coś winien mojemu własnemu narodowi.... Byłbym diabłem wcielonym, a nie chrześcijaninem, gdybym nie odczuwał współczucia i nie prowadził wojny, tak jak nasz Pan 2000 lat temu, przeciwko tym, co rabują i wykorzystują tych biednych ludzi [tzn. Niemców].... Zawleczono tego człowieka przed sąd i powiedziano - Podburza lud! Czyli też ,,agitował". A przeciwko komu? - Przeciwko ,,Bogu" - wołali. Tak, rzeczywiście, agitował przeciwko ,,bogu" Żydów, jako że tym bogiem są pieniądze.
Adolf Hitler
(Nigdy nie ekskomunikowany przez Watykan. Ciekawe dlaczego.)
***
Moja dusza jest głęboko religijna. Religia jest ogromną siłą, którą należy darzyć szacunkiem i jej bronić. Jestem zatem przeciwko antyklerykalnej i ateistycznej demokracji, która jawi się jako stara i bezużyteczna zabawka. Utrzymuję, że katolicyzm jest wspaniałą siłą duchową....
Benito Mussolini
(Niemal ekskomunikowany; za jego rządów jednak 
katolicyzm stał się oficjalną religią Włoch; 
w r. 1957 otrzymał katolicki pochówek)

                                                                                              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz