![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicB0w9WcN2BWFI4q7Ha7fVAB95ZjrQKYY-r0Qqwyl-jYY0-YQBPUUrM9AZk4ne6iKZBH-SYbcRY2O72YuSsU4wyBRGDqxt0M-Evl2TZSQUbPocopaiBaXxfzfpxnalZo8iIYiot5F7Jp8w/s200/wendy_kaminer_.bmp)
Gdybym miała drwić z wierzeń religijnych jako dziecinnych, gdybym miała sugerować, iż wielbienie nadprzyrodzonego bóstwa w przekonaniu, że dba o nasze dobro jest jak martwienie się potworami w szafie, które uważają nas za wystarczająco smaczny kąsek, by nas zjeść; gdybym miała określić Boga jako wytwór ludzki, porównując go do mechanicznego goryla, pogwałciłabym reguły cywilizowanego zachowania i poprawności religijnej. Byłabym ostro krytykowana jako przykład osoby cynicznej, należącej do liberalnej elity odpowiedzialnej za moralny upadek Ameryki. Użalano by się nad moją duchową ślepotą; niektórzy próbowaliby mnie oświecić i nawrócić. Otrzymywałabym listy z inwektywami. Ateiści wywołują tyle samo sympatii, co pedofile. Ale o ile pedofilię można przynajmniej scharakteryzować jako chorobę, to ateizm jest wyborem, odrzuceniem z premedytacją przekonań, przy których znaczna większość ludzi uparcie trwa.
Wendy Kaminer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz