wtorek, 24 listopada 2020

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 4047

SPIESZMY SIĘ UCZYĆ LUDZI
TAK SZYBKO GŁUPIEJĄ 
RELIGIA TO NIE LUDZIE,
TO IDEOLOGIA
 
 MIASTO Z KITU 
Jest to podstawowy materiał budowlany Kkorporacji i PiSdokracji panujących w tutejszej Rzeczpospolitej Parafialnej (coś w rodzaju polityczno-religijnej republiki bananowej). Proszę spojrzeć na to, co ta pierwsza z niego zbudowała w przeszłości. Co druga buduje w teraźniejszości każdy qrde widzi (oczywiście każdy, kto ma mózg i oczy na właściwym miejscu).
---
 NAZARET 
 MIASTO 
 ZBUDOWANE PRZEZ TEOLOGIĘ 

Jezus z Nazaretu...
Przyjrzyjmy się bliżej temu ,,Nazaretowi". Większości wiadomo, jak sądzę, że w Izraelu istnieje duże miasto zwane Nazaretem. Jest ono zamieszkane głównie przez Arabów, ale odgrywa znaczącą rolę w izraelskim przemyśle turystycznym: ponad milion gości, a wśród nich wielu wierzących chrześcijan, przewija się co roku przez to miasto, i bez wątpienia to ich utwierdza w wierze.
Potrafimy prześledzić historię Nazaretu wiele wieków wstecz. W gruncie rzeczy aż do IV w., gdy matka cesarza Konstantyna, Helena, odbyła pielgrzymkę do tzw. Ziemi Świętej. Była w szczególności zainteresowana odnalezieniem reliktów i miejsc związanych ze swoim nowo przyjętym Panem.
Otóż w rzeczywistości w miejscu, gdzie dzisiaj jest położony Nazaret Helena nie znalazła ani dużego, ani małego miasta, ani nawet wsi; nie znalazła nic, oprócz studni, która, jak jej powiedzieli  sprytni miejscowi, była studnią, z której Maria, matka Jezusa, czerpała wodę. Cesarzowa rozkazała zbudować kościół nad tą studnią.
Po upływie jednego pokolenia inna podróżująca wielka dama, związana z dworem cesarskim Egeria z Hiszpanii, odwiedziła to samo miejsce. Znalazła jaskinię, a raczej skierowano ją do niej i powiedziano, że to ta sama jaskinia, w której mieszkała Święta Rodzina. I znowu zbudowano kościół na tym miejscu.
Zbudowanie tych dwóch kościołów dało początek rozwojowi świętej osady. Wkrótce stała się ona miejscem pielgrzymek i zapełniła ludźmi, którzy obsługiwali strumień pielgrzymów, nieźle na tym zarabiając. Zatem od IV w. mamy miasto Nazaret. 
Jednakże bardziej istotna z punktu widzenia badania postaci Jezusa jest sytuacja sprzed IV w., tj. sprzed oficjalnego uznania chrześcijaństwa za ogólnie obowiązującą religię imperium.

Jest faktem, że w III w. ojciec kościoła Orygenes, 
który jak się zdarzyło mieszkał w nadmorskim mieście Cezarea zaledwie 50 km od miejsca położenia obecnego Nazaretu, poczynił uwagę, że nie ma pojęcia, gdzie jest zlokalizowany Nazaret. 

Mamy też świadectwo tzw. pielgrzyma z Bordeaux, jednego z pierwszych pielgrzymów do Ziemi Świętej, który pozostawił dla potomności zapis swoich wojaży. Jest niezwykle interesujące, że mimo zapisu odwiedzin bardzo wielu miejsc wymienianych przez Stary Testament, nie wspomina on wcale miasta Nazaret.
Po przeszukaniu innych wczesnych źródeł, wyłania się bardzo interesujący obraz. Nazaretu nawet jeden raz nie wymienia ani Stary Testament, ani święte dzieło Żydów - Talmud. Listy przypisywane apostołowi Pawłowi, chociaż wymieniają imię Jezus ponad 200 razy, ani razu nie wspominają miasta Nazaret. W rzeczy samej, żadna starożytna wersja historii czy geografii nie wymienia takiej miejscowości.

Tak się dzieje, że 200 lat poszukiwań archeologów-biblistów też nie przynosi potwierdzenia, że w I-wiecznej Palestynie istniało jakieś miasto Nazaret. Są niewielkie znaleziska z wcześniejszych i późniejszych okresów, ale większość z nich ma związek z grzebaniem zmarłych. Kilka artefaktów w najlepszym razie wskazuje na osadę rolniczą, prawdopodobnie zamieszkaną przez kilka rodzin wielopokoleniowych, ale nic, co by się wiązało z opisanym w ewangeliach ,,miastem Nazaret". Cóż, poza tym taka maleńka wiejska społeczność nie posiadałaby synagogi, w której mógłby przemawiać Jezus.
Jak to właściwie jest, że ani archeologia, ani źródła historyczne nie potwierdzają istniejącego w ewangeliach zapisu o mieście Nazaret? Odpowiedź brzmi: miasto Nazaret, jako ,,rodzinne miasto" Jezusa, jest następstwem wiary religijnej, a nie jej zwiastunem.

W napisanej po grecku oryginalnej wersji bajki autorstwa kogoś znanego dziś jako św. Marek nie znajdujemy Jezusa z Nazaretu, a Jezusa Nazarejczyka. ,,Nazarejczyk" nie ma związku z nazwą miejscowości; niewykluczone, że albo odnosi się do prawdy, albo do gałęzi, ale może też mieć jakieś powiązanie z ,,nazirejczykiem" - kimś, kto składa śluby religijne.

Późniejsza wersja bajki św. Marka, którą obecnie nazywa się ewangelią wg św. Mateusza*, zastąpiła ,,Nazarejczyka" ,,Nazaretem", by dać swojemu bohaterowi rodzinne miasto. Imię ,,Jezus z Nazaretu" jest zmanipulowane i mylące. Mając zatem święte miasto wymienione w Piśmie, sponsorowana przez państwo IV-wieczna religia przystąpiła do tworzenia rzeczywistego miasta odpowiadającego treści bajki. 

Jednak w Galilei z I wieku nie było żadnego Nazaretu, a skoro nie było Nazaretu, to nie było żadnego Jezusa z Nazaretu. Jest on kłamstwem wymyślonym przez kościół.
Kenneth Humphreys

______________________________
* Ewangelia wg św. Marka została napisana jako pierwsza z 4 ewangelii Nowego Testamentu; 3 pozostałe są jej wersjami ,,ulepszanymi" stosownie do bieżących potrzeb kościoła (przyp. dr. VDM).
***
Ach, które dziecko chrześcijańsko-katolickich rodziców nie słyszało na lekcjach religii o Nazarecie. Przecież to rodzinne miasto ich umiłowanego Pana, Jezusa Chrystusa! Prawda jak widać jest jednak inna.  To miasto zbudowano tak samo, jak zbudowano wszystko, co nazywa się Kkato-religią, czyli na kłamstwie i wyłącznie dla dobra świątobliwych pasożytów w sukienkach. 

Tylko bezbronnych intelektualnie dzieci narodzonych żal, jako że mózgobójstwo małych Jasiów, Maryś, Antosiów i Karolinek trwa w najlepsze... Zgodnie zaś z chorym projektem ustawy, wykoncypowanym przez pewnych niestabilnych psychicznie członków sKkansenowego parlamentu, do pierdla (nawet na 2 lata!) ma iść nie dewiant intelektualny (katecheta), który podaje najmłodszym np. gówno warte ,,fakty", niemające nic wspólnego z historią, a nauczyciel, który próbuje im podać  istotne fakty związane z fizjologią i seksualnością.  

Czy społeczeństwo oparte na takich fundamentach może się zdrowo rozwijać? Czy społeczeństwo, które toleruje taki stan rzeczy może stoczyć się jeszcze niżej? Jeśli tak, to gdzie jest dno?

ARE YOU READY TO...

BUILD FROM (BULL)SHIT?

 PODAJ DALEJ! 
                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz