niedziela, 2 czerwca 2019

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 3506

SPIESZMY SIĘ UCZYĆ LUDZI
TAK SZYBKO GŁUPIEJĄ
 ZDROWO KOGOŚ PO3,14RDOLIŁO 
|||||
|||
|
Cóż, Adam i Ewa są określeniami, które oznaczają ,,życie" i ,,ziemię". Podobnie jak każdy szary człowiek. To jest piękny, finezyjny mitologiczny opis. To nie jest nauka. Ale jest on po to, by powiedzieć nam dwie czy trzy rzeczy. Po pierwsze, że Bóg stworzył ziemię i wszechświat. Po drugie, że kluczem do całego wszechświata są ludzie. I po trzecie, jest to bardzo finezyjna mitologia próbująca objaśnić zło na świecie. ... To religijna historia opowiedziana w celach religijnych.
George Pell
(w debacie telewizyjnej
z prof. Richardem Dawkinsem, 2012 r.)
***
Otóż w szczególności, jeśli historia pierwszych ludzi i ich grzechu, który po nich odziedziczyła cała ludzkość, jest ledwie ,,mitologią próbującą objaśnić zło na świecie", co raczył uprzejmie stwierdzić (darwinowska teoria ewolucji gatunków raczej nie pozostawiła mu wyboru) pan kardynał (trzeci co do ważności capo w Kkorporacji), to FAKTYCZNA śmierć Jezusa w mękach na krzyżu dla odkupienia tego grzechu nie ma najmniejszego sensu, a w konsekwencji całe chrześcijaństwo nie ma sensu. I taki wniosek ma już wielki sens, tak jak i inny nasuwający się wniosek, że sam Mr Dżizus (wzorem Adasia i Ewci) jest fikcyjnym bohaterem pewnej (wydobytej z ujścia jelita grubego) ,,religijnej historii opowiedzianej w celach religijnych".

(fragm. wywiadu dr V. Tarico z D. Fitzgeraldem; IV 2017)
(...)Ale czyż większość historyków nie uważa także, że Jezus faktycznie istniał w jakiejś postaci? To znaczy nie jako Chrystus z ewangelii, ale rabin-reformator, który gromadził zwolenników i został ukrzyżowany przez Rzymian?
 
Cóż, to jest właśnie część problemu, który Albert Schweitzer zidentyfikował ponad wiek temu. Nie ma żadnej spójności w przedstawianiu Jezusa w ewangeliach. Jezus wg Marka jest skromnym, omylnym, cierpiącym człowiekiem. Jezus wg Mateusza jest nową i ulepszoną wersją Jezusa wg Marka, zawierającą poprawki jej błędów. W zestawieniu z nimi, Jezus wg Łukasza jest mistrzem zen, a wg Jana jest absurdalnie egotystycznym SuperJezusem, co rusz wygłaszającym bluźniercze komentarze, które w zasadzie powinny były spowodować jego natychmiastowe ukamienowanie.

W konsekwencji hipotetyczne rekonstrukcje Jezusa, które oglądamy, autorstwa rozmaitych historyków różnią się radykalnie między sobą, a często są zasadniczo rozbieżne. Przy tak niewielkiej zgodności pośród badaczy, coraz bardziej jasne jest że, czy to umyślnie, czy nie, historycy zajmujący się Jezusem po prostu zmyślają.(...)

Tak się zdarzyło, że ostatnio miałem okazję porozmawiać o tych kwestiach z bystrym (zdecydował, że pójdzie do szkoły w wieku 3 lat) noworodkiem, który w pewnym momencie, nieco poirytowany swoją niedoskonałą jeszcze polszczyzną, trafnie wyraził istotę rzeczy:  Co to QRwa za banialuki!  Jestem na świecie, tym świecie, od marnych 24 godzin, a już niby mam na koncie jakieś 3,14Rdolone grzechy? Za co? Może za to, że się wydzieram z powodu kolki, gazów i innych atrakcji, które Najświętszy Debil tak ętelygęntnie dla mnie zaprojektował? Nie, kogoś tu zdrowo po3,14Rdoliło! 

Trudno dzieciakowi nie przyznać racji. Warto by mu też przyznać nawet potrójne becikowe, 1000+, cysternę herbatki z kopru włoskiego i stertę pampersów. Qrde, może jednak przyszłość nie wygląda tak całkiem czarno. Głosujmy na rozgarnięte noworodki!

ARE YOU READY TO...

VOTE FOR US?

 PODAJ DALEJ! 
                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz