sobota, 9 lutego 2019

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 3393

SPIESZMY SIĘ UCZYĆ LUDZI
TAK SZYBKO GŁUPIEJĄ
 NEOCIEMNOTYZM 
czyli
INTELEKTUALNA ZAPAŚĆ ŚWIATA
albo
KLAUZULA SUMIENIA
WOBEC
KRYTYCZNEGO MYŚLENIA 
Powróćmy do kwestii prawdy. Często mówi się, że nie ma konfliktu między religią a nauką, bo odnoszą się one do odmiennych tematyk. Otóż jest to kłamstwo! Zarówno religia, jak i nauka głoszą twierdzenia na temat tego, jak świat działa, i są to twierdzenia rozbieżne, ale jednak dotyczące tej samej rzeczywistości. Są one oparte na bardzo różnych standardach, gdy chodzi o przedstawianie dowodów i sposoby argumentacji.

Powinno być jasne, że istnieje konflikt, totalny konflikt pomiędzy domaganiem się solidnych dowodów na poparcie wiary a zadowoleniem z marnych albo żadnych dowodów. Zatem religia i nauka są w konflikcie, bo nie ma sposobu na pogodzenie religijnych i naukowych twierdzeń odnoszących się do prawdy. Powiedzmy twierdzenie, że dziewica urodziła Jezusa, które jest centralnym twierdzeniem chrześcijaństwa, jest też twierdzeniem na temat biologii. Twierdzenie, że powstał on z martwych i powróci na ziemię jest twierdzeniem na temat historii i możliwości przetrwania śmierci przez człowieka. W istocie jest to twierdzenie, że człowiek może latać bez pomocy techniki.

Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie, nawet jeśli nie zgadzają się w wielu kwestiach, to wszyscy oni przyznają, że w dniu sądu ostatecznego ludzie, którzy kiedykolwiek żyli zostaną fizycznie wskrzeszeni. Które prawa nauki są tu pogwałcone? Istnieje pokusa, by stwierdzić, że wszystkie bez wyjątku.

Jeśli prawdziwe są podstawowe twierdzenia religii, to nauka jest tak ślepa na otaczającą ją rzeczywistość, a prawa przyrody są tak podatne na nadprzyrodzone wpływy, że wszystkie przedsięwzięcia naukowe stają się idiotyczne. Jeśli z drugiej zaś strony zasadnicze twierdzenia religii są fałszywe, to większość ludzi na tym świecie jest w poważnym błędzie co do natury rzeczywistości i tkwi pośród irracjonalnych nadziei i lęków. Wiele osób zwyczajnie marnuje swoje życie na rozpowszechnianiu urojeń, często z tragicznymi skutkami. Wydaje mi się, że żadna myśląca osoba nie może przejść obojętnie obok tej dychotomii. 
Sam Harris
***
Jakie są szanse, że np. poniższe ilustracje, oparte na treści 3,14Rdolonej najważniejszej Świętej Książki (pomijam tu niezliczone równie 3,14Rdolone najważniejsze Święte Książki innych wzajemnie sprzecznych i zwalczających się jedynie słusznych religii)

zawierają prawdę, na którą nauka jakoś jest ślepa? Odpowiedź jest prosta: te szanse wynoszą ZERO. Po prostu nie ma ŻADNYCH szans na to, by śmierdzące zabobony, naiwne historyjki wprost z dupy zawierały prawdę o rzeczywistym świecie. Te i inne brednie mogły przed wiekami posiadać jakąś wartość ,,objaśniającą" rzeczywistość, gdy ludzie nie mieli bladego pojęcia, skąd dajmy na to biorą się gromy, błyskawice, trzęsienia ziemi, tsunami, erupcje wulkanów, zaćmienia słońca, powodzie, susze, epidemie chorób, komety czy prozaiczne dzieci.

Dzisiaj nauka większość tych kwestii rozgryzła, a nad pozostałymi pracuje i nawet co bardziej rozgarnięte przedszkolaki o tym wiedzą albo jeśli trzeba, to sobie wygooglują. Wciskanie tymże przedszkolakom oczywistych religijnych głupot
jako ,,prawd objawionych" jest podłym nadużyciem ich zaufania, przestępstwem molestowania psychicznego i intelektualnego, wypaczającym rozwijający się umysł, zatem jako takie powinno być karane z całą surowością prawa. Niestety na razie nie jest, bo wychowaniem i kształceniem najmłodszych nierzadko zajmują się tak samo zindoktrynowani, niedouczeni i zwichnięci emocjonalnie osobnicy różnego autoramentu, płaszczący się przed świątobliwymi upierścienionymi złamasami w kieckach. A wszystko to, by stworzyć odpowiednio durne stado ciemnego ludu - religidiotów, w imię dobra pisdokratycznej ojczyzny, a ku chwale kasożernej zbrodniczej Kkorporacji, która niechaj nam qrwa żyje i króluje na wieki wieków, czyli do usranej śmierci. Rzyyyg!
 
***
 
Nie widzę i nie słyszę żadnej dychotomii.

ARE YOU READY TO...
Jeśli ludzie chcą wierzyć, to ich sprawa. Włączam się, gdy używa się wiary, by wywierać szkodliwy wpływ na edukację i politykę. Wydaje mi się monstrualnym nauczanie tzw. inteligentnego projektu obok ewolucji czy zamiast niej. W istocie uważam, że jest to niemal jakiś rodzaj obłędu.
Oliver Sacks
***
 
Pytanie, czy katecheza może zastąpić wprowadzenie do filozofii brzmi jak żart. Katecheza służy indoktrynacji religijnej, podczas gdy filozofia ma z założenia rozwijać zdolność samodzielnego, krytycznego myślenia, ukazując wielość możliwych odpowiedzi na pewne trapiące ludzi od wieków pytania, a także wielość różnych, konkurencyjnych wersji tych pytań. Nie każdy rodzaj filozofii spełnia to założenie, ale nawet całkiem kiepska filozofia nie może wyrządzić młodemu umysłowi tak wielkich szkód, jak umiejętna indoktrynacja religijna, paraliżująca wszelki krytycyzm za pomocą przymusu zawierzenia samozwańczym ,,nieomylnym autorytetom".
Barbara Stanosz
***
Jestem przeciwko religii, bo uczy bycia zadowolonym z nierozumienia świata.
Richard Dawkins

SEE AND HEAR IT NOW?
 PODAJ DALEJ! 
                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz