SPIESZMY SIĘ UCZYĆ LUDZI
TAK SZYBKO GŁUPIEJĄ
KRÓTKO PRZY PYSKU
Logika nieodżałowanego George'a Carlina jest zabójcza dla przedmiotu jego wywodu prezentowanego poniżej. Logika w ogóle jest znakomitą rzeczą, bo świetnie porządkuje rozumowanie i świat ludzi normalnych. Cała reszta (np. sPiSkowcy, trumpole i pozostali mentalni troglodyci) stworzyli własną rzeczywistość - równoległą (wolną od faktów), w której normalna logika nie obowiązuje, a obowiązuje logika modyfikowana, z dupy, dlatego nikt ich nie przekona, że białe jest białe. Ich elektoratowi taka logika się podoba, bo jest bardzo elastyczna i każdy może ją sobie modyfikować według własnych potrzeb. Wszyscy intelektualnie uczciwi są w tej sytuacji przedstawiani jako jacyś upierdliwi obłąkańcy, zawracający sobie i innym gitarę jakimiś nieistotnymi szczegółami.
A tu mamy jeszcze jeden spośród naszych obywatelskich zwyczajów - przysięganie na Biblię. Rozumiecie te pierdoły? - Proszę podnieść prawą rękę i lewą położyć na Biblii. Czy naprawdę ma znaczenie, która ręka? Czy Boga rzeczywiście kurwa obchodzą takie szczegóły? Przypuśćmy, że położysz prawą rękę na Biblii, a podniesiesz lewą. Czy to będzie zaliczone? Czy może Bóg powie - Hej, przykro mi, ale pomyliłeś ręce, spróbuj jeszcze raz? I dlaczego jedna ręka musi być podniesiona? Na czym polega magia tego gestu? Wygląda to jak jakaś sztuczka prymitywnej sekty voodoo. Dlaczego nie położyć lewej ręki na Biblii, a prawej nie zostawić, żeby sobie swobodnie zwisała? Przecież to bardziej naturalne. Albo schować ją do kieszeni. Moja matka zwykła była mawiać - nie trzymaj rąk w kieszeniach. Czyżby wiedziała coś, czego my nie wiemy? Czy te pierdoły z ręką są naprawdę takie ważne?
Ok, wróćmy do Biblii - ulubionego teatralnego rekwizytu Amerykanów. Przypuśćmy, że odwrócili do góry nogami Biblię, na którą masz przysięgać. Albo położyli na odwyrtkę. Albo jedno i drugie. Ok., przysięgasz mówić prawdę na Biblię położoną do góry nogami i na odwyrtkę. Czy coś takiego by się liczyło? Przypuśćmy, że ta Biblia jest bardzo stara i brakuje w niej połowy kartek. Przypuśćmy, że w sądzie amerykańskim mają tylko Biblię po chińsku. Albo Biblię Braille'a, ale ty nie jesteś niewidomy. Przypuśćmy, że dali ci starą Biblię położoną do góry nogami, na odwyrtkę, po chińsku w Braille'u i z brakującą połową kartek. Ciekawe na którym etapie cały ten kit się wali i zamienia w zmyślone przez kogoś pierdoły. Kochani, to wszystko jest zmyślone. To tylko pierdolone udawanie.
Zostawmy na razie Biblię, wrócimy trochę później do czytania tego science-fiction. Istotniejsza kwestia to przede wszystkim - Dlaczego przysięganie na Boga jest takie ważne? Dlaczego przysięganie na Boga automatycznie oznacza, że powiesz prawdę? Na mnie na przykład to by nie działało. Gdyby mi powiedzieli - Czy przysięgasz mówić ,,prawdę, samą prawdę i tylko prawdę, tak mi dopomóż Bóg"? Powiedziałbym - Taaak! Powiedziałbym, że powiem tyle prawdy, ile powiedzieli ci, co napisali tę pierdoloną Biblię. No i jak wam się coś takiego podoba?
Przysięganie na Biblię nic nie znaczy. Przysięganie na Boga to dziecinada. Dzieciaki się w to bawią. Jak jedno z nich nie wierzyło w coś, co opowiadałem, to mówiło - Przysięgasz na Boga? Ja na to - Jasne, przysięgam na Boga. Nawet jak kłamałem. Czemu nie? Co się stanie, jak będę kłamał? Nic! Nic się nie stanie jak skłamiesz. No chyba że cię przyłapią, ale to całkiem inna sprawa. Czasami jak dzieciak próbował być cwany, to omijał Boga i mówił - Przysięgniesz na grób swojej matki? Mówiłem - Taaa. Czemu nie? Po pierwsze moja matka wtedy żyła i nawet nie miała grobu; po drugie, gdyby nie żyła, to co miałaby zrobić, wstać z grobu, zacząć wymachiwać rękami i straszyć mnie tylko dlatego, że nałgałem swojemu ośmioletniemu kumplowi? No nie, bądźmy tu kurwa poważni. Czasami też mówiłem - Przysięgam na cycki mojej matki. Dzieciakom takie teksty imponują. Tak samo mnie to nie obchodziło. Nie obchodziło mnie, czy cycki mojej matki odpadną, czy nie. Pierdolić to! Nie mój problem. Jej cycki, nie moje… niech pilnuje.
Przysięganie na Boga nic nie znaczy. Przysięganie na Biblię nic nie znaczy. Wiecie, z Biblią czy bez, z Bogiem czy bez, jeśli im pasuje, ludzie będą łgać w sądach. Policja robi to na bieżąco. Tak, tak, na bieżąco. To element ich pracy: bronić, chronić i popełniać krzywoprzysięstwo, jeśli tylko jest ono w zgodzie z interesem państwa. Przysięganie na Biblię to jeszcze jeden sposób kontrolowania ludzi i trzymania ich krótko przy pysku. A to wszystko z kolei hamuje nasz postęp jako gatunku.
George Carlin
ARE YOU READY
TO...
PODAJ DALEJ!
TO...
SEE THROUGH...
Zainspirowany myślami
genialnego
George'a Carlina
pytam:
Czy identyczna przysięga złożona
przez Donalda Trumpa
na poniższe wersje
Słowa Bożego
byłaby ważna,
czy może...
jeszcze ważniejsza?
THIS BULLSHIT?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz