piątek, 12 maja 2017

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2755

 GROŹNY RWĄCY ŻYWIOŁ! 
Sorry, ale nie ma nagród za odgadnięcie co nim faktycznie jest. W notce występuje dość intrygujące towarzystwo: św. Paweł, Jezus, św. Mateusz, Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Huckleberry Finn i Sherlock Holmes. Konsekwencją tego jest tylko jedna nieunikniona konkluzja, która prędzej czy później stanie się oczywistą oczywistością. Na razie dla bardzo wielu osób - także inteligentnych i myślących - jest ona nie do przełknięcia tylko dlatego, że prawie 2000 lat zbiorowego prania mózgu wciąż działa jak swoista intelektualna klątwa rzucona na umysł, skutecznie paraliżująca jego racjonalne i krytyczne funkcjonowanie, objawiające się często fanatycznym pójściem w zaparte.
***
 
Św. Paweł najwyraźniej nic nie wiedział o tak niezwykłym zdarzeniu, jak narodzenie z dziewicy, bo nigdy nie wspomina o czymś takim, a co z pewnością by zrobił, gdyby stanowiło to element jego wiary (...) Autor ewangelii Mateusza, gorliwie pragnący pokazać, że proroctwa się spełniły, wybiera ten wers [Stary Testament, Ks. Izajasza, rozdz. 7, w. 14*] i odnosi go do Jezusa**.
Daphne Hampson
______________________________
*Największy translatorski przekręt wszech czasów, polegający na tym, że przetłumaczono i ,,zinterpretowano" starotestamentowe hebrajskie słowo almah jako ,,dziewica", zamiast po prostu - bez konotacji seksualnych - jako ,,młoda dziewczyna", zgodnie ze znaczeniem oryginału. 
**Konsekwencje tej ordynarnej manipulacji świat odczuwa po dziś dzień.
***
 
Dajmy sobie spokój z tą baśnią. Wiele nurtów zasilało mit o Jezusie, niczym strumienie i dopływy łączące się i tworzące rzekę. W miarę jak chrześcijaństwo posuwało się przez stulecia, zmieniało się w bardzo mętny i groźny rwący żywioł, zmiatający cywilizacje i wszystko, co stanęło mu na drodze.
Kenneth Humphreys
---
Czy Jezus,
|||||
|||
|
tak jak Aleksander Wielki
|||||
|||
|
czy Juliusz Cezar,
|||||
|||
|
był postacią historyczną, do której dołączano legendy i mity? Czy był raczej,
jak Huckleberry Finn
|||||
|||
|
albo Sherlock Holmes,
|||||
|||
|
 
postacią czysto fikcyjną, przedstawianą jako prawdziwa osoba, względnie później umieszczoną w historii przez innych?

Może ten wybór nie jest tak jednoznaczny: jakąś osobę (może kilka) mieli na myśli Mark Twain i sir Arthur Conan Doyle gdy tworzyli swoich bohaterów. Twain czerpał inspirację z własnego życia. Doyle wzorował postać detektywa w przeważającej mierze na swoim profesorze medycyny o nazwisku dr Jeseph Bell. Czy to powoduje, że Sherlock Holmes staje się mniej fikcyjny? (Jest interesującą rzeczą, że ta charakterystyczna dwudaszkowa czapka Holmesa nigdzie w opowiadaniach Doyle'a nie występuje, a fajka była znacznie późniejszym wkładem aktora Williama Gillette. Tak oto powstają mity.)

W przypadku Jezusa ludzie czują się lepiej z podejściem opartym na ,,pierwiastku historycznym". Myśl, że ktoś się kryje za niezwykłą legendą jest intuicyjnie satysfakcjonująca. W końcu mamy chrześcijaństwo i trudno jest uwiarygodnić pogląd, że ktoś ,,tak ot wymyślił" Jezusa Chrystusa, a potem zdołał przekonać wszystkich innych, że on żył i umarł. W istocie bez należytego zbadania sprawy, a tak postępuje większość ludzi, można dojść do wniosku, że ,,jakiś Jezus musiał istnieć".
Kenneth Humphreys

ARE YOU READY TO...
 Święte słowa! 

AGREE WITH THE KING?
 
Czytajcie mity. Pouczają one, że można się zwrócić do wewnątrz i zacząć rozumieć przesłanie symboli. Czytajcie mity innych ludzi, a nie swojej własnej religii, bo macie tendencję do interpretowania własnej religii w kategoriach faktu - ale gdy czytacie inne, zaczynacie pojmować to  przesłanie. Mit pozwala  zbliżyć umysł do doznania istoty życia. Mit mówi, czym to doznanie jest.  
Joseph Campbell

 PODAJ DALEJ! 
                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz