niedziela, 6 września 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2141

NIC WSPÓLNEGO Z ISLAMEM

Jest coraz trudniej nadążać za wszystkimi inspirowanymi przez Koran okropnościami, które nie mają nic wspólnego z islamem. Wiemy, że nie mają nic wspólnego z islamem, bo nasi politycy wciąż nam to mówią, a oni wszyscy są przecież uczonymi islamskimi... Chyba są. A co, nie?

Zgoda, przemoc płynie wyłącznie ze strony muzułmanów, ale tylko dlatego, że ich religia (ta niemająca nic wspólnego z islamem) nakazuje zabijać niewiernych - czyli ludzi, którzy nie wyznają religii przystawiającej im nóż do gardła - co  nie ma nic wspólnego z islamem. Prawdą jest, że im więcej w społeczeństwie muzułmanów, tym bardziej jest ono niebezpieczne dla gejów i żydów, ale islamska nienawiść do gejów i islamska nienawiść do żydów nie mają więcej wspólnego z islamem niż inspirowany przez Koran islamski terroryzm.

Przemoc zawarta na rozlicznych stronach świętej księgi nie ma nic wspólnego z islamem. Gdy muzułmańscy terroryści cytują Koran podczas zabijania ludzi, nie sądzicie chyba, że ma to coś wspólnego z religią, którą wyznają? Mogliby cytować z dowolnej książki. Tak się zdarzyło, że wzięli akurat tę, bo to ich religia. Takie trudne? Co my tu mówimy? Mamy teraz zdelegalizować wszystkie książki? No nie, bądźmy poważni!

Oczywiście gdy wyznajesz religię, która nie ma nic wspólnego z... wiecie co mam na myśli, to tylko jedna książka naprawdę się liczy i wszyscy doskonale wiemy jaka. To książka, która wychodzi z siebie, żeby resztę ludzkości zmienić we wroga. To książka, której wpływ czyni obecnie zachodnie społeczeństwo bardziej niebezpiecznym, mniej tolerancyjnym, mniej cywilizowanym i mniej wolnym, podczas gdy my tańczymy sobie w najlepsze wokół majowego słupa i nazywamy to wielokulturowością.

Ale to powolne drenowanie naszych podstawowych wolności i tchórzliwa zdrada przyszłych pokoleń nie ma nic wspólnego z islamem, z wyjątkiem faktu, że ma z nim 100% wspólnego... ale to nie znaczy, że ma z nim coś wspólnego. Nie bądźmy takimi rasistami! Stronniczość brytyjskiej policji, która działa w oparciu o bezwstydne podwójne standardy faworyzujące muzułmańską wrażliwość nie ma więcej wspólnego z islamem niż stronniczość samego prawa, które wsadza do więzienia za spalenie Koranu, ale nie Biblii, bo muzułmanie są ważniejsi niż chrześcijanie. Nie żeby to miało coś wspólnego z islamem, niech Bóg broni!

Ta irracjonalna, oparta na przemocy nienawiść, która wybucha z powodu jakiegokolwiek rysunku proroka islamu nie ma nic wspólnego z religią, którą sam stworzył. Ani z faktem, że jest tylu nieustraszonych żurnalistów, którzy kurczą się jak posypany solą ślimak nagi, zawsze gdy jakiś brodaty błazen potrząsa pięścią i udaje, że jest obrażony.

Fakt, że przez całe lata pozwalaliśmy Arabii Saudyjskiej pompować miliardy na finansowanie meczetów i madras, które teraz produkują bojowników dla Państwa Islamskiego, nie ma nic wspólnego z islamem. Liczne sądy działające w oparciu o szariat, które uważają kobiety za mniej wartościowych ludzi, po prostu jedynie egzekwują prawo islamskie. Czy to ma coś wspólnego z islamem? Wciskanie mięsa z uboju rytualnego (halal) ludziom bez ich wiedzy czy zgody, a tylko dlatego, że taki jest wymóg religii islamu, nie oznacza, że jest to wina islamu. Ta religia nie ma nic wspólnego z islamem. Nie bądźmy takimi rasistami! By pomóc to zrozumieć, podam prostą zasadę. Otóż żadna z bazujących na islamie i usprawiedliwianych przez islamskie święte pismo okropności, które dziś zdarzają się na świecie nie ma nic wspólnego... Myślę, że sami możecie dokończyć to zdanie.

Gdyby islam nie istniał, takie rzeczy wciąż miałyby miejsce. Ok, może to nie do końca prawda. Miałyby miejsce, ale nie ma to nic wspólnego z religią nietolerancji, cenzury, pokrętnych wyjaśnień, tej która obecnie zagraża naszej wolności. Poza tym zagrożenie wynika tylko z jej agresywnych fundamentalnych wartości, a agresywne fundamentalne wartości islamu nie mają nic wspólnego z religią, od której pochodzą. Cóż to za insynuacja, co, że niby dominacja nad światem, tak jak stanowi Koran, ma coś wspólnego właśnie z islamem, jakby nie było innych religii?! ,,Zabijajcie niewiernych wszędzie, gdzie ich znajdziecie." - owszem, islam tak twierdzi, ale przecież to nie oznacza, że ma z tym coś wspólnego, a jeśli mówisz, że ma, to jesteś nieżyczliwy i jesteś rasistą. Szach-mat!

A tu, w świecie rzeczywistym jest, jak sądzę, bardzo pożądaną i zdrową postawą nie chcieć mieć nic wspólnego z islamem. Muszę przyznać, że to nie z islamem jako takim nie chcę mieć nic wspólnego. Raczej z nietolerancją, mizoginią, homofobią, antysemityzmem, rasizmem, przemocą i wydumaną obrazą, co niestety wyklucza jakikolwiek związek z religią, która nie ma nic wspólnego z samą sobą.

Pokój... bo on naprawdę nie ma nic wspólnego z islamem.
Pat Condell
***
Oto jeden z tych blablabla
,,uczonych islamskich",
o których powyżej 
mówi ciepło Pat Condell
|||||
|||
|
 
Zatem nie traćmy z pola widzenia prawdziwego wroga, jakim jest nikczemna narracja, która wypacza islam. Oto nad czym musimy się skoncentrować, dostrzegając, że oczywiście pomożemy sobie w tej walce, gdy stworzymy prawdziwą możliwość, gdy zapewnimy prawdziwą integrację lokalnych społeczności.
David Cameron
---
Rzeczywiście stoimy w obliczu poważnego islamskiego ekstremistycznego zagrożenia terroryzmem w Europie, w Ameryce, na całym świecie. Musimy zatem być niezwykle czujni wobec tego zagrożenia. Oznacza to przeciwstawienie się tej nikczemnej, fanatycznej narracji kultu śmierci, która wypacza religię islamu.
David Cameron
***
A my, Mr ,,Je suis Charlie" Cameron & Co., musimy być niezwykle czujni wobec innego zagrożenia - nikczemnego, fanatycznego terroryzmu politycznie poprawnej narracji kultu absurdu, która wypacza każde racjonalne podejście do rzeczywistości. To nasz prawdziwy wróg; ten wielki słoń w pokoju, którego się nie dostrzega. 

Jeśli natomiast chodzi o takich jak pan ,,mężów stanu", to powinni zaczynać swoją walkę od zainstalowania sobie po parze solidnych cojones z mosiądzu, w miejsce obecnych żałosnych sflaczałych atrap. Sądzę, że Mr Condell może nieodpłatnie udzielić konsultacji, jak tylko będzie w stanie powstrzymać odruch wymiotny, który oczywiście nie ma nic wspólnego z islamem, ani z żadną inną obleśną, odczłowieczającą, toksyczną ideologią, taką jak np. religia ,,miłości bliźniego" zarządzana przez gangsterów w sutannach i obrożach.
---
Bieżąca zaś kwestia imigrantów, to multikulturowe mleko, które już dawno się wylało. Teraz płynie z Bliskiego Wschodu szeroką rzeką i kieruje się głównie na zachód Europy, czyli tam gdzie mu będzie najlepiej. To mleko nie uznaje żadnych przeszkód. Może nawet wpłynąć do prywatnego domu czy mieszkania i zalać je wraz z właścicielami. To mleko będzie żądało coraz większych pojemników, bo jego ilość rośnie bardzo szybko. Te pojemniki trzeba bezwzględnie zapewnić, bo jak nie, to mleko się zwarzy, a ze zwarzonym mlekiem żartów nie ma! Niewidzialna ręka poprawności politycznej tkwi już solidnie w nocniku.

Tymczasem w nadwiślańskim Kkraju zamieszanie. Szydło wyszło spod sutanny i oświadcza, że państwa po prostu nie stać na przechowanie choćby małej ilości tego mleka. Nawet w imię miłości bliźniego lansowanej przez Kkorporację darmozjadów? My wiemy, że dla nich białe nigdy nie będzie białe. Nawet mleko. 

Sprawa natomiast jest prosta. Dno, jak zwykle w religijnym biznesie,  jest podwójne. Chodzi o to, że miłościwie nam panujący Kkato-zabobon nie znosi konkurencji. Jego ojcowie chrzestni dostaliby wysypki połączonej z drgawkami, będąc zmuszonymi do dzielenia przestrzeni publicznej (i docelowo przywilejów) z tymi, którzy wyznają wiarę opartą na świętej książce otwarcie kwestionującej ukrzyżowanie Króla Wszechświata i nawołującej do tępienia niewiernych. I do tego jest ich baaardzo duuużo, bo aż 1,4 miliarda - tylu, ile złotówek wywala podatnik rok w rok na sponsorowanie nauczania jedynej słusznej religii w szkołach państwowych.  

Przeprowadźmy teraz mały eksperyment myślowy. Załóżmy przez chwilę następującą hipotetyczną sytuację. Powiedzmy, że z jakiegoś rejonu świata opanowanego przez zabobonnych oszołomów przybywa do Europy kilkunastomilionowa fala wygnanych stamtąd spokojnych, zdolnych, pracowitych, świetnie wykształconych i otwarcie głoszących swoje poglądy ateistów, racjonalistów, wolnomyślicieli etc. W Brukseli zdecydowano, że nadwiślański Kkraj ma przyjąć 2 miliony z tych ludzi. Dlaczego tylko tylu? - spytałby ktoś normalny. Jaka więc jest reakcja Kkrajowego rządu? Nietrudno przewidzieć: państwa po prostu nie stać na przyjęcie tak dużej liczby imigrantów. Bóg Jedyny Qrwa świadkiem!

 PiS & love 
                                                                                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz