sobota, 15 sierpnia 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 2119

 NARODOWA SCHIZOFRENIA? 

W nr. 30 z 22/8 Polityka publikuje wyniki interesującego sondażu, który na reprezentatywnej próbie 1099 osób na zlecenie tygodnika przeprowadziła agencja TNS Polska. Pytania dotyczyły kilku różnych spraw i problemów nurtujących współczesne społeczeństwo. Podzielono badanych na 5 grup wiekowych: 15-24, 25-35, 36-50, 51-64, 65+ i zaprezentowano osobno wyniki dla każdej z nich, a następnie łączne uśrednione wyniki dla wszystkich.

W kontekście absurdaliów religijnych niniejszego bloga szczególnie zwraca uwagę poniższe zestawienie odsetka odpowiedzi odpowiednio a Nie i b Tak (trzecia liczba w wierszu odnosi się do odpowiedzi ,,Trudno powiedzieć") na wybrane następujące 2 pytania:

a Czy w Pana/i opinii aborcja powinna być całkowicie zakazana bez żadnych wyjątków?

b Czy papież Jan Paweł II jest dla Pana/i największym autorytetem?

Oto wyniki (w %) wg wieku respondentów i średni wynik łączny:

15 - 24

a 24, 65, 11

b 69, 24, 7

25 - 35

a 22, 67, 11

b 71, 20, 9

36 - 50

a 23, 65, 12

b 73, 19, 8

51 - 64

a 25, 61, 14

b 79, 16, 5

65+

a 41, 50, 9

b 82, 14, 3

Łącznie średnio

a 25, 63, 12

b 74, 19, 7

Już na pierwszy rzut oka widać, że coś tu nie halo. Kraj w 95% (taka statystyka wyszła niedawno z dupy ust jakiegoś purpurowego księcia kościoła) katolicki, a tu średnio 63% populacji (w rozbiciu na grupy też jest ciekawie) nie życzy sobie wprowadzenia bezwarunkowego zakazu aborcji! Z drugiej zaś strony, średnio dla 74% populacji JP2 (który był za absolutnym zakazem przerywania ciąży; który nie chciał nawet słyszeć o prezerwatywach, a co dopiero o zbrodni aborcji) jest największym autorytetem. Nasuwa się prosty wniosek: z pewnością część czcicieli Największego Autorytetu olewa ciepłym moczem Jego nauki o świętości życia i potrzebie rygorystycznego chronienia go od poczęcia do naturalnej śmierci.

Widać tu zatem całą degrengoladę miejscowego katolicyzmu, bezrefleksyjną siermiężność, charakteryzującą się bankructwem tak moralnym, jak intelektualnym, nie mówiąc o teologicznym. Można też w skrócie podsumować sprawę - megahipokryzja z przewagą ,,serca" nad intelektualną i moralną przyzwoitością, rozumem i logiką. Taki stan rzeczy łatwo zaobserwować zwłaszcza wśród ,,głęboko wierzących i praktykujących (co?)" prawoskrętnych polityków (bywa, że np. dwu- czy trzykrotnie rozwiedzionych). Po jesiennych wyborach ten stan może się przekształcić w żenującą normę narzucaną wszystkim. Przykro, że młodzi (15-24, 25-35), którzy kiedyś przejmą stery władzy, też (wskutek prania mózgu?) prezentują dziś podobnie niespójną postawę. Potem będzie z górki...
                                                                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz