poniedziałek, 9 marca 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1960

UKRZYŻOWAN 
POWIESZON
 TYLKO POD SZUBIENICĄ, 
 TYLKO POD TYM ZNAKIEM... 

Na wstępie mały przegląd starożytnych i średniowiecznych metod torturowania i wykonywania wyroków śmierci. Oto one, łącznie z najbardziej prawdopodobnymi narzędziami egzekucji (w nawiasie): 
  • ukrzyżowanie (krzyż, gwoździe);
  • usmażenie (pusty wewnątrz byk z mosiądzu);
  • powieszenie (sznur, szubienica);
  • nadzianie (pal);
  • łamanie kości (kół, koło);
  • uduszenie (rzemień);
  • ścięcie (szafot, topór);
  • poćwiartowanie (tasak);
  • wypatroszenie (nóż);
  • ukamienowanie (stos kamieni);
  • odarcie ze skóry (nóż, cęgi);
  • spalenie (stos);
  • pogrzebanie żywcem (piasek, łopata);
  • ugotowanie (kocioł) we wrzącej
          - wodzie,
          - oleju,
          - smole,
          - ołowiu,
          - łoju;
  • rzucenie na pożarcie 
          - lwom,
          - krokodylom,
          - wilkom, 
          - psom,
          - rekinom,
          - szczurom
          itd.

Lista jest imponująca i można śmiało założyć, że praktycznie każda z tych metod i każde z tych narzędzi mogło było z powodzeniem być zastosowane do stracenia mitycznego Jezusa. Wybrano dwie proste, na krzyż połączone deski, bo taka w tamtych czasach panowała wśród Rzymian moda na wykonywanie kary śmierci. 

Dlatego właśnie wszyscy normalni ludzie (zwłaszcza dzieci!) w miejscach publicznych dziś na każdym kroku katowani wizerunkiem zakrwawionego półnagiego (dziwne, że nie w 100% nagiego, jak najprawdopodobniej to wtedy wyglądało) trupa faceta przybitego gwoździami do owych dwóch desek. Natomiast wszyscy fani sado-masochistycznej religijnej perwersji tą wizualną ohydą się upajają, przeżywając coś w rodzaju ekstazy-orgazmu.
     
 
Jednakże gdyby w grubej księdze baśni zwanej Biblią opisano inną metodę tortur i egzekucji, a wraz z nią odmienne narzędzie, to
wówczas ono miałoby zagwarantowany prawnie szacunek i z pewnością miniaturki np. szubienic, toporów, garnków (z boskim trupem lub bez) byłyby - tak jak dzisiaj krzyż - noszone na szyi przez wierzących i eksponowane w miejscach publicznych. Tak samo w wiekach średnich, zamiast historycznych krzyżowców walczyliby w obronie wiary na przykład rozmaici kociołowcy, szubienicowcy, kamieniowcy, szczurowcy etc.  

Z pewnością wyrzucenie dziś na śmietnik starego garnka, nasikanie na kamień czy wytrucie grasujących po piwnicy ,,świętych" szczurów byłoby uważane za przestępstwo - tę pustą semantycznie ,,obrazę uczuć religijnych" - i zgodnie z haniebnym art. 196 karane przez wymiar sprawiedliwości naszego ukochanego demokratycznego, neutralnego światopoglądowo państwa. Czy można sobie wyobrazić większy absurd? 

Taki absurd jednak w najlepsze sobie funkcjonuje. Tu i teraz, wzmacniany ,,autorytetem" mafijnej Kkorporacji zabobonu i politycznie znaczącą liczbą skretyniałych parlamentarnych ,,krzyżowców". 
|||||
|||
|
,,Norma"
---
 
Dewiacja?

                                                                                          

2 komentarze:

  1. Narzędziem do łamania kołem był KÓŁ!

    Od czasów chłopięcych, gdy czytałem wstrząsające Przygody Dyla Sowizdrzała (tortury i palenie na stosach tysięcy ludzi przez Świętych Inkwizytorów) - zastanawiałem się czasem - na czym to okrutne zadanie śmierci - łamanie kołem - polegało. Jak to KOŁO torturowało i zabijało?
    Dopiero niedawno wyjaśnił mi to wujek Google.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętałem o dodatkowym (zapasowym lol) kole (też w operacji łamania przydatnym), zapomniałem jednak o zasadniczym kole. Już uzupełniam. Twojemu bystremu oku nic nie umknie. Dzięki. Pzdr.

      P.S.
      Nie musiałeś czekać aż do nadejścia wujka Google'a, żeby się dowiedzieć jak z tym/i kołem/ami było. Może należało zapytać pierwszego lepszego wujka... w czarnej sukience ;)

      Usuń