czwartek, 8 stycznia 2015

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1900

Ostatnio tu w Wielkiej Brytanii przemysł profesjonalnych pokrzywdzonych otrzymał na krótko pozytywny impuls energii, gdy ujawniono, że muzułmanie doznają większej dyskryminacji w czasie poszukiwania pracy niż jakakolwiek inna grupa mniejszościowa. Jednak radość nie trwała długo, ponieważ raport stwierdził jasno, że nie ma to związku ani z kolorem skóry, ani z rasą. Wydaje się, że na przykład hinduiści nie mają takiego problemu. Mogę tylko zgadywać, dlaczego tak się dzieje. Może dlatego, że jest mniej prawdopodobne, by hinduiści stwarzali problemy w miejscu pracy przez  żądanie specjalnego traktowania i nazywanie ludzi rasistami, gdy natrafią na sprzeciw. Nie wiem tego na pewno. Rzucam po prostu taką myśl. To jest myśl, która, nie wiedzieć dlaczego, jako pierwsza przyszła mi do głowy. 

Pozytywną rzeczą w tym doniesieniu jest to, że przynajmniej teraz muzułmańscy aktywiści, którzy obsesyjnie rejestrują każdą krytyczną opinię jako zbrodnię nienawiści, nie będą musieli preparować kupy szemranych statystyk dla mediów do przełknięcia i wyplucia w całości (co będzie dla nich stanowiło przyjemną odmianę), bo szczerze mówiąc wydaje się, że pewna dyskryminacja istniała. Jednakże nie powinniśmy zakładać, że zawsze wywodzi się ona z nietolerancji i uprzedzeń, raczej niż z roztropnego osądu opartego na obserwacji i doświadczeniu. Faktem jest, że w dzisiejszej Wielkiej Brytanii uważa się, iż bardziej ryzykowne jest zatrudnienie muzułmanina, bo muzułmanie częściej sprawiają kłopoty przez domaganie się specjalnego traktowania i robią też wielką sprawę, gdy go się im nie zapewnia.

Takie obserwacje nie wynikają z nietolerancji, uprzedzeń czy rasizmu, ale z tego, że bardzo wielu muzułmanów przyniosło ze swoją religią utrapienie do miejsca pracy i ludzie zaczęli mieć dość. Ludzie wiedzą, że muzułmanie częściej niż inne grupy mniejszościowe nieodpowiednio ubierają się do pracy czy odmawiają wykonywania jakiejś części obowiązków z przyczyn religijnych i jest bardzo prawdopodobne, że pozwą cię do sądu jeśli nie zaspokoisz ich żądań.

Ale nikt nie chce tego rodzaju kłopotów, zwłaszcza w małej firmie, która może zostać sparaliżowana przez kosztowny proces. To właśnie dlatego bezrobocie wśród muzułmanów jest wysokie. Nie ma w tym żadnej tajemnicy i nie ma też żadnej fobii. Prawdę mówiąc, taki obrót sprawy był nieunikniony.

Gdy mamy dwóch jednakowo wykwalifikowanych kandydatów do pracy, ale jeden wymaga dla siebie specjalnego traktowania, a drugi nie, to którego zatrudniamy? Tę osobę, która nalega, by miejsce pracy zorganizować w zgodzie z jej religią czy tę, która chce po prostu wykonać pracę? Trudna sprawa, prawda?

Zaobserwowano też (słusznie czy nie), że gdy przeprowadzasz rozmowę kwalifikacyjną z muzułmaninem, to jest większa szansa, że cię oskubie co do grosza, gdy pracy mu nie dasz. Problem się pojawił z powodu takich absurdów, jak ten bardzo dobrze nagłośniony przypadek, gdy parę lat temu pewnej muzułmance odmówiono pracy w salonie fryzjerskim dlatego, że upierała się, by nosić chustę na głowie i nie pokazywać swoich włosów, wbrew istotnemu aspektowi tej pracy. Poszła więc do sądu pracy, który przyznał jej 4000 funtów rekompensaty za zranione uczucia, co doprowadziło salon na skraj bankructwa. 4000 funtów rekompensaty za nieotrzymanie pracy, do której kandydatka nie nadawała się na własną prośbę. Niezły zarobek - każdy by tak chciał. 

Sytuacje tego rodzaju zdarzają się przede wszystkim dlatego, że robimy wszystko, by utwierdzić muzułmanów w przekonaniu, że ich religia powinna stać ponad wszystkim w naszym społeczeństwie. Właśnie dlatego islam może wydać kobietę, która ma czelność domagać się prawa do noszenia maski na twarzy gdy uczy dzieci w szkole albo pielęgniarza, który jest zdolny zostawić umierającą starszą kobietę na szpitalnym łóżku, bo jest zbyt zajęty modleniem się czy wreszcie personel szpitala, który nie stosuje podstawowych zasad higieny, ponieważ jest to sprzeczne z jego poczuciem przyzwoitości.

Od czasu do czasu słyszymy też o ponoć głęboko wierzących muzułmańskich kasjerach w supermarkecie, którzy stwarzają niedogodności wszystkim odmawiając dotykania alkoholu czy wieprzowiny, podczas gdy przede wszystkim naprawdę wierzący muzułmanin nawet nie pracowałby w takim kuffar markecie, bo to oznacza haram. I oni wiedzą, że to haram, ale ignorują ten fakt dla pieniędzy. Bezczelnie oczekują, że wszyscy inni będą traktować ich religię bardzo serio, a tymczasem oni sami tego nie robią. 

Jednak najbardziej mi się podoba ten islamski sposób robienia sobie jaj z pogrzebu: konieczność modlenia się w pracy. To jest prawdziwa perełka. Zanim islam przybył do Wielkiej Brytanii i zaczął wpychać się każdemu do gardła (nazywając nas rasistami, gdy oponowaliśmy), każdy proponujący urządzenie pokoju do modłów w miejscu pracy byłby otwarcie postrzegany jako świr. Powinien być nadal tak postrzegany. Jeśli chcesz odprawiać modły w pracy, jesteś świrem. Jesteś ekscentrykiem pragnącym zwrócić na siebie uwagę. Coś jest z tobą nie tak i powinieneś się wybrać do psychiatry. Nie zasługujesz na szacunek. Zasługujesz na kpiny. Jesteś tylko cholernym utrapieniem dla wszystkich naokoło. Gdy tak trzymasz głowę na podłodze i dupę w górze, wszyscy inni przewracają oczami, gdy nie patrzysz. Wszyscy oni uważają cię za nie znającego umiaru zabobonnego kutasa, ale nikt nic nie powie z obawy przed fałszywym oskarżeniem o rasizm i być może utratą pracy. 

Tak, modły w pracy. Co dalej? Może ofiarowanie owcy na zakończenie ramadanu? Ciekawe czy to się wkrótce pojawi w miejscu pracy. Wiem, wiem, otwórzmy się bardziej i włączmy inne praktyki. (Musimy tak postępować.) Zachęcajmy do odprawiania rytuałów fetyszystycznych w pracy i tańców o wymodlenie deszczu. Zachęcajmy ludzi, żeby w imię różnorodności przynosili do pracy lalki voodoo i skurczone czaszki. Co wy - nie ma łowców głów w Wielkiej Brytanii?! Dlaczego ich wykluczyliśmy? Sądziłem, że wszystkie kultury są równe. To co, jesteśmy rasistami? O tak, jesteśmy, prawda? O mały włos bym zapomniał.

Jest to bardzo proste, moi drodzy. Procent bezrobocia wśród muzułmanów spadnie, gdy muzułmanie zaczną okazywać nieco więcej szacunku społeczeństwu, w którym żyją i przestaną się zachowywać, jak gdyby oni i ich religia miały tytuł do specjalnego traktowania kosztem wszystkich pozostałych. Nie ma w tym żadnej tajemnicy, nie ma żadnej fobii i ani trochę rasizmu. Jest tylko zwyczajny zdrowy rozsądek.
 Pat Condell

                                                                                       

1 komentarz:

  1. Trudno o bardziej racjonalne i logiczne wyłuszczenie powodów nierównego traktowania Muzułmanów. I chyba ten rodzaj ekspansji na Europę przewidywała Oriana Fallaci.

    OdpowiedzUsuń