niedziela, 24 sierpnia 2014

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1763

 CH...ABEMUS PAPAM! 
(Nie)dawnych wspomnień czar

Niniejszy post został po raz pierwszy na tym blogu opublikowany 15 marca 2013 r., dla uczczenia wyboru zwójciakowanego argentyńskiego kardynała na nieomylnego, do-rany-przyłóż capo Stolicy Świątobliwego Fałszu. Ogłoszenie tego wiekopomnego wydarzenia wywołało długotrwałe duchowe szczytowanie miliarda Kkato-organizmów, wzmacniane medialnym pijarowym megawytryskiem. To były piękne dni!

P.S.
Wspomniany poniżej, były argentyński dyktator, gen. Jorge Rafael Videla, w wieku 88 lat, ciężko chory, miał ochotę coś zeznać na temat m.in. czasów opisywanych w tym poście. Niestety mocą Ducha Świętego zostały biedakowi na zawsze zamknięte usta, jako że 29 maja 2013 r. przeniósł się na łono Abrahama. Było to zaledwie dwa miesiące z kawałkiem po tym, jak (też mocą Ducha Świętego) jego rodaka, kumpla i imiennika jezuitę-celebrytę wybrano na watykańskiego dyktatora Efzero. Cóż, niezbadane są wyroki...
---
Tak się zdarzyło, że w tygodniu poprzedzającym święta Bożego Narodzenia [2010] w mieście Córdoba [Jorge] Videla i członkowie niektórych jego wojskowych i policyjnych kohort zostali przez sądy swojego kraju skazani za morderstwo, między kwietniem i październikiem 1976 r., 31 osób, czyli niewielką część wszystkich zabójstw, za które byli odpowiedzialni. Wyroki dla niektórych wojskowych opiewały na dożywocie. Kar nie mieli odbywać w komfortowych domach dla emerytowanych wojskowych, jak to się często działo w Argentynie i sąsiadującym z nią Chile, ale w zwyczajnych więzieniach. Nic dziwnego, że na ulicach zaczęto tańczyć, gdy sędzia ogłaszał wyrok.

Nie było tylko słychać z ust żadnego wyższego hierarchy argentyńskiego wyrazów ubolewania w związku ze współudziałem Kościoła w tych zbrodniach. Zakres udziału Kościoła w tych ciemnych sprawkach wspaniale ukazał Horacio Verbitsky, jeden z najwybitniejszych dziennikarzy argentyńskich, w swojej książce Milczenie. Opowiada on jak marynarka wojenna Argentyny dzięki knowaniom kardynała Jorge Bergoglio, jezuickiego arcybiskupa Buenos Aires, ukrywała więźniów politycznych przed wizytującą delegacją Inter-Amerykańskiej Komisji Praw Człowieka. Bergoglio ukrywał ich nie gdzie indziej, jak w swoim letnim domu na wyspie El Silencio na rzece La Plata. Najbardziej haniebną dla Kościoła rzeczą jest to, że nazwisko Bergoglio pojawiło się na kartach do głosowania w czasie wybierania następcy Jana Pawła II. Jakiż by był skandal, gdyby pierwszy w dziejach papież z kontynentu amerykańskiego został ukazany jako współwinny morderstw i bezprawnego pozbawiania wolności.
Hugh O'Shaughnessy
(z art. Kardynał Bergoglio i grzechy Kościoła argentyńskiego; 20-08-2011) 
***
Co się odwlecze...

 jezuita, kardynał, arcybiskup Buenos Aires
 od 14-03-2013 papież Franciszek (Francisco) 
Nie bądźmy naiwni, nie mówimy tu o prostej walce politycznej; to są destrukcyjne roszczenia przeciwne Bożemu planowi. Nie mówimy o zwykłym projekcie ustawy, a raczej o machinacjach Ojca Kłamstw, który usiłuje wprowadzić w błąd dzieci Boga.
kard. Jorge Mario Bergoglio
(na temat projektu ustawy o legalizacji małżeństw tej samej płci)
---
 Adoptowanie przez homoseksualistów jest formą dyskryminowania dzieci.
kard. Jorge Mario Bergoglio
***
Stanowisko Kościoła przypomina czasy średniowiecza i Inkwizycji.
Cristina Fernández de Kirchner
***
Historia go potępia. Ukazuje go jako przeciwnego wszystkim innowacjom w Kościele, ale przede wszystkim pokazuje, że w czasach dyktatury miał konfidencjonalne układy z wojskiem.
Fortunato Millimacci
***
Kto ma oczy, niechaj patrzy i zrozumie przekazane światu następujące znaki. Otóż nazwisko Jorge Mario Bergoglio i jego obecna zawodowa ksywka - papież Franciszek (Francisco) - dają do myślenia, bo mają wiele wspólnego z tymi oto panami... 
 
Jorge Rafael Videla i Francisco Franco

Obaj dyktatorzy wojskowi o niezwykle swobodnym podejściu do demokracji i opozycji politycznej - ten po lewej bardzo dobrze znany nowemu papie - został za swoje zasługi niedawno (w r. 2012) doceniony i skazany na 50 lat więzienia, a ten drugi, jako żarliwy obrońca chrześcijaństwa i europejskich tradycyjnych wartości...
(od lewej: naziści - Karl Wolff, szef SS Heinrich Himmler 
i nasz ,,obrońca" Francisco Franco; X 1940)
spoczywa (wciąż) w mauzoleum hiszpańskiego Santa Cruz, chociaż w 2008 r. usunięto jego pomnik z miejsca publicznego w mieście Santander.

Podczas ostatniego konklawe zauważono ,,znaki" w postaci mewy śmieszki (,,gołębicy") na rurze dymnej i ,,tajemniczego pielgrzyma" na pl. św. Piotrka, ale te powyższe (ważniejsze!) jakoś pominięto.

Aha, jeszcze drobiażdżek...
Jestem zaledwie łajnem. Muszę prosić naszego Boga, żeby, gdy umrę, moje ciało rzucono na kupę gnoju ptakom i psom na żer ... Czyż nie powinienem życzyć sobie takiej kary za moje grzechy?
Ignacy Loyola

To poetyckie stwierdzenie jednego z hersztów Kkorporacji idealnie podsumowuje walory moralne tej instytucji i jej funkcjonariuszy. Pokazuje niestety też, że papieże i ich podwładni zawsze mieli, mają i będą mieli za co przepraszać ludzkość.

                                                                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz