ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1718

 

Niemal wszyscy ojcowie Kościoła byli przekonani o duchowej podrzędności kobiet, związanej z ich cielesnością. Dziewczynka otrzymuje duszę znacznie później niż chłopczyk i jest ona gorszej jakości. Święty Ambroży mówił, że mężczyzna jest umysłem (mens), kobieta zaś zmysłem (sensus). Z powodu swojej sensualności i cielesności kobiety nader często utożsamiane były ze zwierzętami. Piotr Damiani nazywał kobiety ,,tygrysicami" i ,,wężykami", Wincenty z Beauvais pisał o kobietach jako o ,,klaczkach", a Idzi Bellelere (XV wiek) uważał je za ,,okresowe muszki", które, z powodu słabej budowy ciała, szybko mrą. Zwierzęcość kobiet nie jest przedmiotem podziwu, lecz strachu i potępienia. Zwierzęcość związana jest bowiem z brakiem rozumności, pomniejszoną duchowością, słabością i miękkością. Izydor z Sewilli słowo ,,kobieta", mulier, wywodził od słowa ,,miękkość", mollities, co nie było prawdą, ale pozwalało mu pokazać, że z racji etymologicznych kobiety są pozbawione siły i honoru (słowo mollities oznaczało notabene biernego homoseksualistę i stanowiło obelgę). Słynny Odon z Cluny określał kobiety po prostu jako ,,worek łajna", a jego kolega Bernard z Clairvaux nieco łagodniej jako ,,worek nieczystości". W ustawodawstwie florenckim z XV wieku kobiety traktowano jako ,,naturalne torebki do zatrzymywania nasienia swoich małżonków". Cała średniowieczna teologia utożsamia kobietę z cielesnością, zmysłowością, nieczystością, grzechem, potępieniem. Można powiedzieć, że nie ma co przeceniać opinii kilkunastu czy kilkudziesięciu nawet mnichów na temat kobiet, że wzrosły one na fali resentymentu (deprecjonuje się wartość tego, czego się pragnie, a czego nie można mieć), ale trzeba też pamiętać, że innych opinii wówczas nie było. I to właśnie one przez wieki kształtowały wizerunek kobiet, a więc i przyzwolenie, by traktowano je jako istoty niższe, bezrozumne, grzeszne.

 Magdalena Środa 

(w swojej książce ,,Kobiety i władza")

***

A jak sam Pan Stwórca 
określa kobiece kwestie? 

Na przykład

zaprojektowaną przez Siebie 

menstruację.
No cóż, spójrzmy...

|||||

|||

|

 BIBLIA TYSIĄCLECIA 

 Stary Testament 

Ks. Ezechiela, rozdz. 36, ww. 17-18

Synu człowieczy,

kiedy dom Izraela

mieszkał na swojej ziemi,

wówczas 

splugawili ją

swym postępowaniem

 i 
swymi czynami:

postępowanie ich wobec Mnie

było jak

nieczystość miesięczna kobiety.

I tak dalej i tym podobne. Czyli w skrócie, menstruacja = plugastwo! Czyż nie jest to dowód kompletnego schizofrenicznego porąbania Ętelygentnego Projektanta? Pomyśleć tylko, że za określenie tych, którzy spisywali te wzniosłe słowa biblijnych ,,mądrości" mianem ,,naprutych winem i palących jakieś zioła" Dorota Rabczewska była kilka lat temu ciągana po sądach i skazana na grzywnę za obrazę uczuć religijnych (z art. 196 k.k.)! Państwo (ponoć neutralne światopoglądowo), które toleruje i sankcjonuje podobną prymitywną hucpę nie jest nawet warte kopnięcia w swoją zbiorową dupę.

 

Nasz PAN

niewątpliwie też uważa

(naukowo-teologicznie)

za Panem,

że krew cieknąca

co miesiąc

z krocza kobiety

jest

PLUGASTWEM.

Prawda?

P.S.

Ach, byłbym zapomniał.

Jeszcze tylko słowo 

o stosunku Pana

do stosunku

podczas plugawej 

,,nieczystości miesięcznej".

|||||

|||

|

 BIBLIA TYSIĄCLECIA 

 Stary Testament 

Ks. Kapłańska, rozdz. 20, w. 18

Jeżeli kto 

obcuje cieleśnie z kobietą

mającą miesięczne krwawienie

i

odsłoni jej nagość,

obnaża źródło jej [krwi],

a ona też odsłoni źródło swojej krwi,

to oboje 

będą wyłączeni spośród swojego ludu.

Nie ma lekko:

albo szklanka zimnej wody,

albo wypad.

---

Ale co zrobić 
z
neutralnym światopoglądowo państwem,
 które obcuje 
z
Kkorporacją zabobonu???