wtorek, 24 czerwca 2014

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 1702

Nie, nie wierzę, chociaż czasami żałuję, że nie. 
Wierzę w Boga Dylana.
Nick Mason
***
Jestem prawdopodobnie 
w 20 procentach ateistą i w 80 agnostykiem.
Brad Pitt
***
Tak, ale poczytałam o reinkarnacji i buddyści mówią, że powracamy jako zwierzęta, i nazywają je istotami niższymi. Jednak zwierzęta nie są istotami niższymi, są właśnie takie jak my. No to mówię - pieprzyć buddystów.
Björk
 (W odpowiedzi na pyt., czy miała frajdę z występu w Tybecie.)
***
Sądzę, że możemy być moralni bez mieszania do tego religii, a mnóstwo złych rzeczy pochodzi w szczególności od zinstytucjonalizowanej religii. W zasadzie obawiam się zinstytucjonalizowanej religii, ponieważ zazwyczaj prowadzi ona do nadużycia władzy.
Linus Torvalds
***
Jestem ateistą i traktuję to na luzie. Nie głoszę swojego ateizmu, ale mam ogromnie dużo szacunku dla ludzi takich, jak Richard Dawkins, którzy to robią. Oglądam w telewizji wszystko, co robi.
Daniel Radcliffe
***
Bycie ateistą oznacza zdawanie sobie sprawy, że gdy umieramy, to naprawdę jest koniec. Musimy maksymalnie wykorzystać to, co mamy tutaj i wywrzeć możliwie jak największy wpływ. Uważam, że żyjemy dzięki wpływowi jaki wywieramy, czy miałby on polegać na posiadaniu dziecka, czy tworzeniu muzyki. 
Matt  Bellamy

                                                                                          

2 komentarze:

  1. Krowy nie trzeba ten-tego. Wystarczy uwolnić ją z łańcucha, wsadzić na łyżwy i wyprowadzić na lód. Sama się ...wyłoży.
    Łyżwami dla zinstytucjonalizowanej wiary jest nauka, lodem przestrzeń poza kościołami, a łańcuchem prawo kanoniczne i świeckie monitorujące naturę zboków. Wtedy zademonstrują w pełni rozpasanie-jak w średniowieczu.
    Albo poszerzyć werbunek do zawodu ,,kapłana'' o psycholi, pedofilii i wszelkich dewiantów. Ze zwyrodnienia uczynić warunek przyjęcia, analogicznie do celibatu.

    Artur Pocieszko

    OdpowiedzUsuń
  2. lajkuję! lajkuję również wstępniak, który jest na liiilu!
    Maianna Z.
    Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zacytować go:
    Powyższy tytuł jest parafrazą tego, co Björk po swoim koncercie w Tybecie powiedziała o buddystach. || Na świecie jest mnóstwo normalnych (tzn. niewierzących) osób (w tym wiele sławnych, jak te z notki), ale są one zagłuszane przez miliardogębny, rozhisteryzowany, wspierany przez różne instytucje religijne i państwowe tłum nawiedzonych, który z tępym uporem klepie swoją pustą śpiewkę. Rzecz w tym, że normalności się nie ogłasza, nie manifestuje. Normalność (umownie ,,ateizm") jest stanem domyślnym, od którego dewiacją są religijne urojenia. Normalności, w przeciwieństwie do religii, nie trzeba się obawiać, bo jest ona dobrodziejstwem na ziemi, tej ziemi. Czyt. więcej >>>...

    OdpowiedzUsuń