piątek, 27 kwietnia 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 907

Dlaczego miałbym bać się śmierci? Gdy ja jestem, nie ma śmierci. Gdy jest śmierć, nie ma mnie. Dlaczego miałbym bać się czegoś, co nie może istnieć, gdy ja istnieję? 
Epikur

                                                                                     

4 komentarze:

  1. A.. rzeczywiście, też trafna myśl.
    Pozdrawiam,
    Wdzięczna Stała Czytelniczka Baby

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgrabne podejście, ale omija istotę problemu. Boimy się umierania, nie śmierci. To nie to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie omija istoty problemu. Nie odnosi się w ogóle do strachu przed umieraniem, często związanym z cierpieniem i odchodzeniem na zawsze od kochanych osób z rodziny, przyjaciół etc., zwyczajnie dlatego, że człowiek wówczas jeszcze żyje, a to jest inna kwestia. Jeśli natomiast chodzi o śmierć, stan po okresie umierania, to wg bardzo trzeźwego podejścia Epikura nie ma powodu do obaw, natomiast zgodnie z perwersyjnymi, odczłowieczającymi naukami wielu religii, w tym katolickiej, to wtedy zaczynają się prawdziwe ,,schody" (ziemskie przy nich to mały pikuś). Właśnie strach przed nimi (będący udziałem miliardów ludzi) ten wielki filozof niszczy swoją żelazną logiką. I chwała mu za to.

      Usuń
    2. Cytacik (znany): Umrzeć... zasnąć... Zasnąć? ŚNIĆ może?!

      Usuń