poniedziałek, 13 lutego 2012

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 790

Św. Augustyn miał obsesję na punkcie chuci towarzyszącej prokreacji, co bez wątpienia było odbiciem jego własnej zaburzonej seksualności. Szalenie rozwiązły we wcześniejszych latach życia, porzucił dwie kochanki (jedną z dzieckiem), a niedozwolone związki napełniały go poczuciem winy. W latach późniejszych nie miał zaufania do siebie samego na tyle, by zostać sam na sam z kobietą. 
 Kenneth Humphreys
---
Najbardziej znaczącą cechą seksu, powiadał św. Augustyn, jest ta ,,mimowolność" erekcji męskiego członka (czasami nieobecna, gdy jest potrzebna; czasami obecna, gdy jest niepotrzebna!). Doszedł do wniosku, że ten ,,pożądliwy" impuls należy do ,,natury" (natura vitiata), a nie do duszy. Jako żenujący mizoginista, św. Augustyn postanowił, że skoro męska ,,natura" jest ,,nie do okiełznania", to należy ograniczenia nakładać na kobiety.
Kenneth Humphreys
---
W osądzie św. Augustyna - a w konsekwencji także Kościoła - nad pożądaniem seksualnym i gratyfikacją (,,chucią") należało panować, ograniczać ją i powstrzymywać. Libido było stygmatyzowane jako grzech odwracający nas od Boga. Natomiast celibat, czystość i dziewictwo wychwalano jako znacznie bliższe boskiej doskonałości i uważano, że powinny stanowić preferowany wybór. Konsekwencją były wieki nieszczęść - seksualnych i psychologicznych - jako że miliony osób pozostawały w celibacie lub walczyły z własną naturą. Ponieważ jednak podobne nakazy zagrażały ciągłości rasy ludzkiej, beznamiętne, małżeńskie stosunki płciowe, jedynie w celu prokreacji, były dopuszczalne, chociaż nawet i one stanowiły grzech ,,wybaczalny". Przedmałżeński i pozamałżeński seks był oczywiście grzechem, tak jak seks podczas ciąży czy w wieku porozrodczym. Nawet nieszkodliwe ulżenie sobie w drodze masturbacji stało się grzechem ciężkim, zbrodnią ,,onanizmu".

Za sprawą św. Augustyna i Kościoła poczucie winy z powodu najbardziej naturalnej spośród ludzkich skłonności wpajano ludziom z pokolenia na pokolenie - nieracjonalne i niezdrowe poczucie winy nie mniej obecne pośród ,,wiernych" w wieku XXI niż tych w wieku II czy III.
Kenneth Humphreys
***
A wy drodzy wielebni Kkoloratkowi dewianci - jak na ogół radzicie sobie ze swoją nieokiełznaną naturą? Czy modlicie się gorliwie do św. Augustyna o bezruch pod sutanną, popełniacie zbrodnię onanistyczną, wzywacie gosposię na pomoc, przystępujecie do sakramentu pedofilii czy może dmuchacie siostrę Lateksję

?

                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz