wtorek, 27 grudnia 2011

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 688

Religia naucza niebezpiecznej bzdury, 
że śmierć to nie koniec. 
Richard Dawkins
---
Wiara jest wystarczająco skuteczna, by uodpornić ludzi przeciwko wszelkim apelom o współczucie, o przebaczenie, o przyzwoite ludzkie odruchy. Ona ich nawet uodparnia przeciwko strachowi, jeśli naprawdę wierzą, że śmierć męczeńska wyśle ich bezpośrednio do nieba.   
Richard Dawkins

                                                                                   

12 komentarzy:

  1. No cóż, wszyscy mamy swoje dogmaty: wierzący mówią o istnieniu życia po śmierci, a ateiści, że to bzdura. Jednak nikt nie potrafi tego udowodnić, stąd spór jest bezcelowy.

    Człowieku! Żyjesz w wolnym kraju i masz prawo wyznawać co chcesz. Ja także mam do tego prawo. Więc nie wierz w życie po śmierci jeśli nie chcesz i odejdź w pokoju a przede wszystkim daj żyć tym którzy mają inne poglądy niż Twoje. Pokój!

    PS Z tego co wiem ten koleś na zdjęciu to prof. biologii, a wydaje się być guru ateizmu - taki Wasz Papież, nie? Skoro zna się na biologii niech się wypowiada na te tematy. Ale jako ateista o religii i wierze nie ma zielonego pojęcia, stąd nie rozumiem po co o tym mówi, tak jak nie rozumiem idei tego bloga. Zagłuszacie swoje sumienie?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Anonimowy Człowieku, racjonalne podejście do rzeczywistości nie jest dogmatem. To norma. proponuję zastanowić się nad drobną rzeczą - ciężarem dowodu. Czy przypadkiem nie spoczywa on na tych, którzy bez żadnych logicznych, racjonalnych przesłanek przyjmują istnienie jakichś bytów i sytuacji nadprzyrodzonych? Za życiem po śmierci nie przemawia nic, poza mrzonkami zainfekowanego religią umysłu. Ci, którzy do takiej absurdalnej wiary doprowadzają innych (zwłaszcza bezbronne intelektualnie dzieci), tzn. kler i ich wspólnicy, powinni być osądzeni i ukarani, za zbrodnie przeciwko ludzkości. Pedofilia tych zwyrodnialców będzie dodatkową okolicznością obciążającą.

    Poza tym nie zamierzam nigdzie odchodzić, a jeśli chodzi o ,,innych" (łącznie z Tobą), to mogą sobie żyć tak, jak im się żywnie podoba i wierzyć w największe bzdury, jakie im przyjdą do głowy. Jednak gdy będą je głosić publicznie, to muszą być przygotowani na krytykę i nierzadko kpiny, bo, jak słusznie zauważyłeś, żyjemy w wolnym (przynajmniej tak się wydaje) kraju, a to oznacza, że panuje tu WOLNOŚĆ SŁOWA.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Człowieku, racjonalne podejście do rzeczywistości nie jest dogmatem. To norma."
    - I kolejny dogmat ateisty. Udowodnij, że racjonalizm jest normą. Podałem Ci statystki, że tylko, ok. 15% ludności świata to ateiści. Stąd prosty wniosek, że ateizm do odchył od normy. Oczywiście używam pojęcia racjonalista w znaczeniu ateista, bo Ty nie ogarniesz tego, że te pojęcia mogą nawet się wykluczać. Ja jestem wierzący, ale w kwestiach codzienności, np. podpisywania umów czy w innych takich wypadkach jestem mega racjonalistą i rzadko wierzę na słowo, często też sam się upewniam.

    "Za życiem po śmierci nie przemawia nic, poza mrzonkami zainfekowanego religią umysłu."
    Pomyśl! To nie boli. Katolik mówi Ci, że Jego Pan Bóg jest wszechmogący. Czyli mógłby się teraz Ci ukazać i problem z głowy nie? No właśnie. Ale On tego nie robi, ponieważ daje Ci WOLNY WYBÓR. Bo gdyby Ci się Pan Bóg ukazał, to jaki miałbyś wybór? Żaden. Nie wierzyłbyś, tylko wiedział. A widzisz Pismo św. mówi, że Bóg jest miłością. A sam doskonale rozumiesz, że nie można nikogo zmusić do kochania. Żeby kochać, trzeba być wolnym. I tą wolność od Pana Boga masz, dlatego On ukrył się pod pojęciem wiary, a nie wiedzy.

    Drugi powód jest taki, że wiedza nic tak naprawdę nie daje. No dowiedziałeś się, że Ziemia krąży wokół Słońca. I co? Relacje z Twoim ojcem uległy poprawie? Twoja żona się częściej uśmiecha?

    Gdy patrzysz na takich tytanów jak Jan Paweł II czy Matka Teresa to ciężko nie zastanowić się "kurde, może coś w tym jest?". A może KTOŚ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimie! Oj, oj, ty nie jesteś tytanem. Wiedza jest dążeniem do poznania prawdy, zrozumienia zjawisk. Oczywiście łatwiej wierzyć w Boga, niż poszukiwać wyjaśnień w nauce, bo Bóg wszystko ci wyjaśni. Ale też on ci zabrał wolność, wolność wyboru. A twoja żona pewnie częściej się uśmiecha, bo ksiądz zadał jej to jako pokutę za jej grzeszki? Choć jesteś zainfekowany religią (pewnie prano ci mózg od dziecka), to jest pewna nadzieja dla ciebie, że zaczniesz myśleć niezależnie. Jeśli tylko odważysz się nie iść na skróty. Czego tobie życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Dawkinsa, ale nie modlę się do niego! Tak jak i do innych. Dawkins to jest KTOŚ!
    KarolWielki

    OdpowiedzUsuń
  6. Określiłem Dawkinsa jako guru ateizmu, a guru to nie jest ktoś, do kogo się modli. Porównałem Dawkinsa do Papieża, ale zdaję sobie sprawę z różnic :D Poza tym Katolik nie modli się do Papieża, tylko za Papieża albo w intencjach, w których modli się Papież. Katolik modli się do Boga, czasem przez wstawiennictwo świętych lub błogosławionych albo poprzez symbol krzyża, obrazu itp.
    Dlatego apeluję: w rozmowach nie chodzi o to, żeby cokolwiek napisać, tylko żeby napisać mądrze i z sensem. Na przyszłość głupie wpisy będę ignorował, bo z głupimi się nie rozmawia.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Sabrina:
    "Oczywiście łatwiej wierzyć w Boga, niż poszukiwać wyjaśnień w nauce, bo Bóg wszystko ci wyjaśni." - Twoją umiejętność czytania ze zrozumieniem ocenię na 2+ i po raz kolejny powtórzę: że wiara i nauka ani się nie wykluczają, a się nie równoważą, a jedynie UZUPEŁNIAJĄ.

    Biblia nie jest podręcznikiem od biologii. Biologii uczę się z podręczników, a moją relację z Bogiem m.in. w oparciu o Biblię. To jej piękne alegorie i opowiadania ukazują prawdziwy stosunek Boga do człowieka, co potem potwierdza się w moim życiu.
    Kościół nie wyklucza jednej czy drugiej teorii naukowej. Było ich tyle, przyjdą kolejne, a Kościół jest za stary, żeby swoim autorytetem wesprzeć coś przemijającego, np. jakąś partię polityczną albo teorię naukową (Kościół czyli np. Sobór biskupów, dekrety kongregacji lub papieża - czyli opinie całego Kościoła a nie np. poszczególnych księży czy wiernych). Kościół nie neguje teorii ewolucji, a nie zgadza się z nią tylko wtedy jeśli metodą ewolucji próbuje się wykazać powstanie duszy ludzkiej, gdyż wg nauki Kościoła dusza została dana nam przez Boga.

    "A twoja żona pewnie częściej się uśmiecha, bo ksiądz zadał jej to jako pokutę za jej grzeszki?"
    Uważasz, że pokuta, jak np. odmówienie jeden raz "Ojcze nasz" to coś, co nas zasmuca? ^^ Pokuta nigdy nie zrównoważy wagi naszych grzechów, ma raczej nas zbliżyć do Boga. Widzisz, żona która się spowiada to skarb. Bo jak jest kłótnia w rodzinie to każda strona myśli, że ma rację. A moment spowiedzi to moment zastawienia się nad grzechem i UZNANIA SWOJEJ WINY. Pokora to coś, czego brakuje ateistą: przecież tylko Wy macie rację, tylko Wy znacie jedyny sposób na życie. Wy się nigdy nie mylicie. Żona wie, że kłótni to jakieś zło, że trzeba się wyspowiadać i najważniejszy warunek spowiedzi - CHĘĆ POPRAWY. Trzeba się zastanawiać nad sobą, co powoduje wybuchy gniewu, jaka jest moja wina. I to na serio pomaga budować piękne relacje. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimie, czy zna ktokolwiek czasy, kiedy to kościół nie bruździł nauce? A wiesz, że Kopernik zwlekał z ogłoszeniem swoich nauk, bo obawiał się reakcji kościoła, dokładnie - obawiał się o swoje życie. A co jest dobrego w tym, że Giordano Bruno został zrehabilitowany przez kościół po 400 latach od spalenia tego byłego dominikanina na stosie. Przez kogo został spalony? to chyba wiesz. To na tym polega uzupełnianie się wiary i nauki - ja dziękuję za takie uzupełnienie. Tylko mi nie pisz, że wiara nie ma nic wspólnego z kościołem.
    Człowieku, porozumiewanie się poprzez pośredników (ksiądz spowiednik) to nieporozumienie. To Ona i On mają się dogadać, rozumieć, rozmawiać. Bez obrazy, ale piszesz jak ksiądz i to jeszcze katecheta. Nie masz żony - to taki wniosek na marginesie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimie: "Mądry pisze dla zabawy, głupi czyta bo ciekawy."
    Czyj to cytat?
    Kto prawidłowo odpowie otrzyma następującą nagrodę: będzie mógł jutro pójść do kościoła na 3 (słownie: trzy) msze! oraz towarzyszyć księdzu w chodzeniu po kolędzie, chyba że jest kobietą, wtedy to już kaplica z tą kolędą ;-(
    KarolWielki

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy (z pierwszego komentarza) a Ty znowu siejesz katolicką propagandę pod każdym wpisem? Nawet takim, który dotyczy męczeńskiej śmierci i tego całego, ohydnego dogmatu drogi do super stanu poprzez "noszenie krzyża" Z pewnością cierpienie dodaje czegoś do naszego umysłu, wiesz takie modyfikacje jak w Transformersach;) i ubogaca nas (bo raczej rzadko zuboża) Ale... o czym Ty znowu bredzisz? Ten "papież ateizmu" ma bardzo wiele do powiedzenie o religii, nie musi być hipokrytą i chamem z kościelnej ławy, by coś wiedzieć o religii. Obserwacja i kontakt z wierzącymi też wiele uczą a etap jakim jest ateizm...pamiętaj, Ty masz tylko kciuki a ten profesor ma jeszcze palce, Ty patrzysz na szklankę z wodą, on już jej wypił ponad połowę. Przyznałeś mi to w cytatach poniekąd, bo jeśli je odwrócić na naszą korzyść to... no jak myślisz? Co się kryje w końcu na tym dnie szklanki?

    OdpowiedzUsuń
  11. @Siostra Sabrina: Twoja ignorancja już mnie irytuje. Co Ty mi wyjeżdżasz z Kopernikiem? Czy o tym mówimy? Wykazałem jakie błędy popełniasz, odnośnie nauki, spowiedzi itd.
    Napisałaś w poprzednim poście "Oczywiście łatwiej wierzyć w Boga, niż poszukiwać wyjaśnień w nauce, bo Bóg wszystko ci wyjaśni." - dokładnie wyjaśniłem Ci, że to bzdura i głupota. A Ty się zachowujesz jakby mojej riposty w ogóle nie było, tylko wyjeżdżasz z kolejnymi kłamliwymi oskarżeniami, co powoduje, że rozmowa wydaje się nie mieć końca.

    Ale nie! Kopalnia bzdur nie ma dna! Więc jedziemy dalej:

    "Człowieku, porozumiewanie się poprzez pośredników (ksiądz spowiednik) to nieporozumienie." - Bzdura. Ksiądz nie może wyjawić grzechów osobie trzeciej. Ksiądz może tylko doradzić tej osobie, która właśnie się spowiada.
    Po drugie - gdzie ja pisałem, że ksiądz ma być pośrednikiem? Nonsens, czytanie ze zrozumieniem: 2.

    "To Ona i On mają się dogadać, rozumieć, rozmawiać." :D :D :D :D :D :D
    No tak, zgadza się. Czy ja pisałem, że nie mają? :D :D :D

    "Bez obrazy, ale piszesz jak ksiądz i to jeszcze katecheta. " Dziękuję za komplement, bo na ogół są to ludzie wielkiej wiary i wielkiego czynu. Nie wiem czy ja odważyłbym się zrezygnować z założenia rodziny i całe życie bez reszty poświęcić Bogu na parafii czy w zakonie kontemplacyjnym. To się nazywa miłość radykalna!

    Wytłumacz mi na koniec jakie znaczenie ma fakt czy mam żonę czy nie? Czy jestem leworęczny czy prawo? Jakim mam kolor włosów? Co to ma do dyskusji? Relacja mąż-żona to tylko przykład. Jak Twój mózg tego nie ogarnia to wstaw tam sobie chłopak-dziewczyna, kolega-koleżanka, rodzice-dziecko....

    OdpowiedzUsuń
  12. ""Bez obrazy, ale piszesz jak ksiądz i to jeszcze katecheta. " Dziękuję za komplement, bo na ogół są to ludzie wielkiej wiary i wielkiego czynu."

    Szkoda, że to ludzie niewielkiego rozumu.

    "Nie wiem czy ja odważyłbym się zrezygnować z założenia rodziny i całe życie bez reszty poświęcić Bogu na parafii czy w zakonie kontemplacyjnym. To się nazywa miłość radykalna!"

    Kiedy byłam mała, wierzyłam że istnieją krasnoludki a w lesie czai się Bobo. Sporo księży chodzi na boki, z jednym nawet romansowałam:) Ale w końcu znudził mi się, chociaż nie zapomnę jak opowiadał, że księża w większości, to żadni abstynenci seksualni. Poza tym jaka wygoda, nawet jak coś zbroją nie muszą się tym przejmować. A wiesz Anonimie po co powstał watykański fundusz alimentacyjny? Oczywiście, są pewnie tacy, którzy od uciech z kobietami stronią, wolą dzieci lub innych księży. Wśród wszystkich księży oraz zakonników, jakiś tam procent może faktycznie żyje w ścisłym celibacie.
    "Wytłumacz mi na koniec jakie znaczenie ma fakt czy mam żonę czy nie? Czy jestem leworęczny czy prawo? Jakim mam kolor włosów? Co to ma do dyskusji? Relacja mąż-żona to tylko przykład. Jak Twój mózg tego nie ogarnia to wstaw tam sobie chłopak-dziewczyna, kolega-koleżanka, rodzice-dziecko.... "
    Oto jest przykład spokojnej dyskusji, opartej na argumentach, nie odbiegającej ścieżką emocji na boki;>

    OdpowiedzUsuń