poniedziałek, 12 grudnia 2011

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 665

 Skąd my to znamy? 

|||||
|||
|
Wrzucił do ognia drewniany wizerunek któregoś boga, stwierdzając, że bóstwo powinno dokonać cudu i się uratować. Oburzenie wywołane tym w Atenach zmusiło Diagorasa do ucieczki dla ratowania życia. W Atenach został wyjęty spod prawa i zaoferowano nagrodę za pojmanie i dostarczenie go żywego lub martwego. Dożył swoich dni na terytorium Sparty.
***
Poeta Diagoras z Melos był prawdopodobnie najsławniejszym ateistą V w. p.n.e. Chociaż nie pisał o ateizmie, to anegdoty o jego braku wiary pokazują, że był pewny siebie, niemal prowokujący i wcale się z tym nie krył. Ujawnił tajemne rytuały religii misteriów eleuzyjskich i ,,tym samym spowodował ich spospolicenie", to znaczy, celowo objaśniając pielęgnowany tajemny rytuał, współczesnych sobie najwyraźniej skłaniał  do myślenia. 

W innej sławnej historii przyjaciel wskazał na ekspozycję drogocennych darów wotywnych i rzekł ,,Sądzisz, że Bogowie nie troszczą się o ludzi? Ale przecież te obrazy wotywne pokazują, jak wielu ludzi dzięki modlitwom do bogów uszło skutkom furii burz na morzu i bezpiecznie schroniło się w porcie." Na co Diagoras odparł ,,Tak, rzeczywiście, ale gdzie są obrazy tych, którzy ulegli katastrofie i przepadli wśród fal?" Dobre pytanie. 

Diagoras został oskarżony o profanowanie misteriów, ale uciekł. Poszukiwano go w całym imperium ateńskim - co świadczy o wadze oskarżeń - ale nie znaleziono.
 Jennifer Michael Hecht
***
2500 lat minęło jak jeden dzień;
inne dekoracje, cyrk ten sam!
                                                                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz