piątek, 4 listopada 2011

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 597

Wiem, że nadchodzi i nie obawiam się tego, bo uważam, że po drugiej stronie śmierci nie ma niczego, co mogłoby być powodem do obaw. Mam nadzieję, że na drodze dojścia doświadczę możliwie najmniej bólu. Miałem całkiem dobre samopoczucie przed urodzeniem i uważam śmierć za taki sam stan. Jestem wdzięczny za dar inteligencji, życia, miłości, zachwytu i śmiechu. Nie można powiedzieć, że było nieciekawie. Tym, co przywożę do domu z tej podróży są wspomnienia całego życia. Będę ich potrzebował w wieczności tak samo, jak tej miniaturki wieży Eiffla, którą przywiozłem do domu z Paryża.  
Roger Ebert
***
Mówiąc obrazowo...
|||||
|||
|
---
Każdemu należałoby życzyć tak trzeźwego, racjonalnego i po prostu głęboko ludzkiego podejścia do spraw ostatecznych, a w przypadku bardzo wielu ,,wierzących" wyzwolenia się też (póki czas) z oków strachu i niepewności, w jakich religijni szarlatani wszelkiej maści trzymają ich dla własnych szemranych celów. Najlepszym sposobem na takich dealerów zabobonu jest pokazanie im środkowego palca.


Działa lepiej niż krucyfiks na diabła czy kołek osikowy na wampiry.

                                                                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz