![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiunXJqL_fuv25AUWNpqd-ir_BJpya4iUvu5rgPQ7JpIzR_ecqerIBB6BAlRutM9etoeoGgu7ovGwuHw87Zon_67gGY8KFas9LJVkgrLIKe9EXbxTzSJzXrv9Wm_vsGb1_mxe7sFb6c_F8/s200/Bertrand+Russell%252B.bmp)
Nie twierdzę, iż jestem zdolny udowodnić, że Bóg nie istnieje. Jednocześnie nie mogę udowodnić, że Szatan jest fikcją. Być może chrześcijański bóg istnieje; tak samo, jak bogowie Olimpu albo starożytnego Egiptu czy Babilonu. Jednak którakolwiek z tych hipotez nie jest bardziej prawdopodobna niż jakakolwiek inna: leżą one poza obszarem wiedzy choćby prawdopodobnej, a zatem nie ma sensu rozważać żadnej z nich.
Bertrand Russell
Idąc tokiem rozumowania powyższego, jaki sens ma poświęcanie całych lat życia na studiowanie teologii? Tworzenie i utrzymywanie całych wydziałów na uczelniach, obok wydział naukowych?
OdpowiedzUsuń