Aby osiągnąć cel, teolodzy prowadzą inwazję na żłobki, przedszkola. W niewinnych głowach sieją ziarna przesądu. Zanieczyszczają umysły i wyobraźnię dzieci. Przerażają szczęśliwych groźbami piekła, a ból nieszczęsnych koją złoconymi kłamstwami.
Robert G. Ingersoll
***
Dzieci cierpią najbardziej z powodu przestarzałych teologii.
Luther Burbank
***
Niech za ilustrację powyższych tez posłuży mała próbka słodziutko graficznie opracowanej intelektualnej trucizny, teologicznego śmiecia dla najmłodszych, reklamowanego i sprzedawanego np. jako świetny prezent z okazji pierwszej komunii.
|||||
|||
|
Takimi właśnie turbo-pierdołami zbrodnicza Kkorporacja i jej wspólnicy zamulają bezbronne mózgi dzieci w procesie o niebo(!) gorszym od wlewania gnojówki do krystalicznie czystej wody źródlanej. Dopuszczają się przy tym swego rodzaju intelektualnego i emocjonalnego kidnapingu. Mam jednak drobną nadzieję, że może chociaż niektóre z tych dzieci - dziś, w XXI w. - przytomnie zapytają swojego klechę:
- WTF?
- WTF?
- W jaki sposób ten Bóg pierwszego dnia oddzielił dzień od nocy, skoro Słońca (definiującego dzień i noc) jeszcze nie było?
- Dlaczego, gdy drugiego dnia rzucał gwiazdy na niebo, Słońce, które przecież też jest gwiazdą (i to dla nas najważniejszą!), zostawił na później?
- Jak sprawił, że wyrosły rośliny, skoro Słońce, którego światło, jak wiadomo niezbędne w procesie fotosyntezy, będącym podstawą rozwoju roślin, pojawiło się na niebie dopiero następnego dnia?
- Dlaczego, w przeciwieństwie do stosunkowo znacznie mniej istotnego Księżyca, nie wyróżnił najważniejszej w Układzie Słonecznym, iście ,,boskiej" planety Jowisz (bez której najprawdopodobniej nie byłoby dziś m.in. sutannowych oszustów i ich zabobonów, bo nie byłoby też życia na Ziemi - wiadomo przecież, że ten gazowy gigant ze względu na swoje potężne pole grawitacyjne jest naszym prawdziwym kosmicznym ,,aniołem stróżem", skutecznie chroniącym nas przed zabójczymi kometami, meteorytami i innym niebezpiecznym badziewiem z kosmosu)?
- Dlaczego ten Bóg jest tak żenująco durny i przerażająco okrutny?
itd. itp.
Zauważmy przy tym, że nie są to pytania demagogiczne czy fundamentalistyczne. Są to pytania fundamentalne, a to ogromna różnica! Taka mniej więcej, jak między pedofilią a pediatrią.
---
Dyskusja z takimi teologamii ich ,,nauczaniem"
powinna się sprowadzać
do jednego argumentu,
do jednego argumentu,
przedstawionego poniżej
w kilku prostych punktach...
w kilku prostych punktach...
|||||
|||
|
FINIS CORONAT OPUS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz