piątek, 5 sierpnia 2011

ABSURDALIA RELIGIJNE - CZ. 311

Wielu myślących ortodoksyjnie mówi tak, jak gdyby obalanie dogmatów było sprawą sceptyków, raczej niż dowodzenie ich sprawą dogmatyków. Oczywiście jest to błąd. Gdybym zasugerował, że między Ziemią a Marsem jest imbryk, który krąży wokół Słońca po orbicie eliptycznej, nikt nie byłby w stanie obalić mojego twierdzenia, gdybym też skrupulatnie dodał, że ten imbryk jest zbyt mały, by go wykryć za pomocą nawet największych teleskopów. Ale gdybym poszedł dalej i powiedział, że skoro mojego twierdzenia nie można obalić i dlatego wątpienie w jego prawdziwość jest arogancją nie do zniesienia dla ludzkiego rozumu, byłbym słusznie posądzony o wygadywanie głupstw. Jednakże gdyby istnienie takiego imbryka było potwierdzone przez starożytne księgi, każdej niedzieli nauczane jako święta prawda i wtłaczane dzieciom do głowy w szkole, to wahanie się, czy wierzyć w jego istnienie stałoby się oznaką ekscentryczności i w czasach postępu kwalifikowałoby wątpiącego do wizyty u psychiatry albo u inkwizytora w czasach wcześniejszych.
Bertrand Russell

                                                                                       

1 komentarz: